Elon Musk w ostatnich dwóch tygodniach przeprowadza na swoim portalu społecznościowym X prawdziwą rewolucję. Pod koniec lipca miliarder rozpoczął rebranding Twittera. Platforma społecznościowa zmieniła nazwę na X i ma nowy logotyp. Miliarder zapowiedział, że będzie konsekwentnie usuwał każdy akcent nawiązujący do dawnej nazwy kalifornijskiej społecznościówki.
Przy okazji zaoferował też "usługę", która jest kompletną innowacją w świecie mediów społecznościowych.
W niedzielę Elon Musk ogłosił na łamach X, że każdy, kto zostanie "niesprawiedliwie potraktowany przez swojego pracodawcę", będzie mógł pozwać swojego pracodawcę, a X opłaci mu koszty pomocy prawnej. Jest tylko jeden warunek - powodem niesprawiedliwego zachowania pracodawcy musi być opublikowanie lub polubienie postu na platformie społecznościowej Muska. Miliarder dodał, że "nie ma limitów", jeśli chodzi o koszty prawne.
Jeśli zostałeś niesprawiedliwie potraktowany przez swojego pracodawcę z powodu opublikowania lub polubienia czegoś na tej platformie, sfinansujemy Twoje koszty pomocy prawnej. Bez limitu. Daj nam znać
- napisał w niedzielę Elon Musk.
Oferta jest dość hojna (i być może lekkomyślna), bo takich spraw w samych tylko Stanach Zjednoczonych może być bardzo wiele. X może więc spodziewać się, że ich skrzynka mailowa zostanie zalana tysiącami przypadków.
Spora część spraw będzie bardzo zawiła i trudna do oceny. Samo odseparowanie przypadków, w których użytkownikowi należy się zwrot kosztów prawnych, będzie dla pracowników X wyzwaniem i zajmie im mnóstwo czasu. Ciekawe więc, czy miliarder na pewno dobrze przemyślał swoje słowa.
Musk nie wspomniał też nic na temat tego, czy jego oferta jest ograniczona do konkretnego państwa lub państw (np. USA), czy działa na całym świecie. Można domyślać się, że skoro "nie ma limitów", do X może odezwać się każdy z dowolnego miejsca na globie.
Co ciekawe, w listopadzie 2022 r. Elon Musk sam zwolnił pracownika Twittera za serię postów na Twitterze. Chodzi o Erica Frohnhoefera, który wdał się ze swoim szefem w utarczkę słowną dotyczącą problemów z aplikacją Twittera. Musk początkowo prowadził z nim dyskusję, ale ostatecznie oznajmił w jednym z postów, że zostaje zwolniony. Sam Frohnhoefer na wczorajszą obietnicę Muska zareagował krótko. "Bez limitu?" - napisał. Czyżby sam zamierzał zgłosić się z rachunkiem do X?