Dziennik "Die Welt" zauważa, że kto śledzi trwającą od sześciu lat przebudowę państwa przez PiS, "nie powinien być zaskoczony pewnymi manewrami". Teraz jednak może dziwić tempo i radykalizm projektu. Od lat "szef PiS Jarosław Kaczyński oszukuje Komisję Europejską w sprawie demontażu sądownictwa. To samo dotyczy jego podejścia do mediów" - komentuje warszawski korespondent dziennika Philipp Fritz.
Po tym, jak TVP stała się "organem propagandowym partii", półpaństwowy koncern przejął lokalne media i portale, a redakcje i dziennikarze borykają się ze skargami i zniesławieniem, pojawiła się możliwość odebrania licencji krytycznej wobec rządu stacji TVN24. "Wolność prasy w Polsce jest dalej ograniczana" - stwierdza autor. Dodaje, że cała ta sprawa wiele też mówi o gotowości rządzących do eskalacji i ich postępowaniu z obywatelami. "Dlatego epizod 'lex TVN' jest ważny dla partnerów Polski, dla Niemiec, Francji, a także USA. Nie mogą już mieć złudzeń co do tego, z kim mają do czynienia: a mianowicie z rządem, który w celu utrzymania władzy depcze interesy narodowe" - czytamy w komentarzu.
Autor dodaje, że PiS zagraża strategicznemu partnerstwu Polski z USA. "To, co się dzieje w Polsce, coraz bardziej wymyka się nawet wewnętrznej logice polityki PiS. Pozostaje paranoja, amputowana prasa i kraj, który zraża do siebie nawet swoich najbliższych sojuszników" - kończy autor.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") obszernie informuje o krytyce, z jaką UE i USA zareagowały na nowelizację ustawy medialnej. "Ostre słowa, żadnych konsekwencji" - pisze w tytule. "O ile brukselskie reakcje były ostre w tonie, o tyle były nieokreślone w treści". Dziennik przypomina o ultimatum, jakie postawiła Warszawie Komisja Europejska odnośnie respektowania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. KE (jeszcze) nie chce łączyć ustawy medialnej z toczącym się postępowaniem - pisze "FAZ".
Zdaniem gazety szczególnie ostre słowa napłynęły z Departamentu Stanu USA. Sekretarz stanu Antony Blinken oświadczył, że Stany Zjednoczone są "głęboko zaniepokojone" nowelizacją, która zagraża wolności mediów i może podważyć dobry klimat inwestycyjny w Polsce. Jak zaznacza "FAZ", przeciwnikom nowych przepisów pozostaje nadzieja, że Senat odrzuci ustawę. Choć jego wotum może potem przegłosować Sejm zwykłą większością głosów.
W osobnym komentarzu frankfurcki dziennik pisze, że brakuje już "pewności siebie, z jaką polscy narodowi konserwatyści w ostatnich kilku latach podporządkowywali sobie kolejne sektory państwowe". Podczas głosowania nad nowelizacją ustawy medialnej rozpadła się koalicja Morawieckiego, a "od kilku miesięcy odnotowuje się słyszalne zgrzyty między partnerami, którzy zgadzają się przede wszystkim co do tego, czego nie chcą". Kłótnie nie przeszkodziły jednak w uchwaleniu ustawy. "Kiedy przyjdzie co do czego, PiS Jarosława Kaczyńskiego najwyraźniej wciąż ma dość siły, by znaleźć sojuszników", a w ich szukaniu partia nie jest wybredna - komentuje Peter Sturm.
Jak stwierdza, "Tusk i jego zwolennicy nie powinni czekać, aż PiS i jego sojusznicy kiedyś sami się potkną. Bardziej owocne byłoby, gdyby liberałowie przygotowali się na kolejne wybory przekonującym programem i z przekonującym kandydatem. Jak pokazały zeszłoroczne wybory prezydenckie, Polska jest podzielona politycznie na pół. Stosunkowo umiarkowana zmiana nastrojów wyborców może wiele zdziałać" - czytamy.
W ostatecznym rozrachunku ważną rolę może odegrać fakt poirytowania USA. "Jeśli Kaczyński myśli, że może równocześnie podburzyć partnerów z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, to może się przeliczyć. Wiele z jego programu jest nadal popularne wśród wielu Polaków. Ale wyborcy nie będą tolerować politycznej jazdy pod prąd na ziemię niczyją" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Interweniować, pilnie" - zatytułowała swój komentarz "Sueddeutsche Zeitung" ("SZ"). Obawy w PiS o władzę muszą być duże, a partia obiera kurs na konfrontację z UE i USA - czytamy. Nie ma już prezydenta Donalda Trumpa, który "wykorzystywał podział w UE" i "zabiegał o względy" przywódców pokroju Kaczyńskiego. "Rząd PiS izoluje się na arenie międzynarodowej i jednocześnie szuka w kraju nowych partnerów, którzy są tak samo żądni władzy".
Jak pisze "SZ", w najgorszym wypadku PiS wyeliminuje wszystkich przeciwników i scementuje władzę na wzór premiera Węgier Viktora Orbana. "Dla UE oznacza to, że musi jeszcze bardziej interweniować", a zaproponowana przez komisarz Jourovą unijna ustawa dotycząca wolności mediów może być potrzebną ochroną dla polskiej demokracji.
"Jeszcze jeden cios w wolność mediów" - pisze "Tageszeitung" ("TAZ"). "Rządzący Polską narodowi populiści z PiS widzą siebie w otoczeniu wrogów: przede wszystkim Niemców, potem Rosjan, właściwie wszystkich sąsiadów i oczywiście Unii Europejskiej", a ostatnio przeciwnika widzą także w USA - pisze Gabriele Lesser. Bo choć PiS tłumaczy, że nowelizacja ustawy ma "chronić Polskę przed międzynarodową mafią narkotykową i ciemnymi interesami kolumbijskich, chińskich i rosyjskich oligarchów", w rzeczywistości godzi w Amerykanów. "Jeśli nie zdarzy się cud, TVN grozi teraz przekształcenie w PiS-owską procę propagandową - tak jak stało się wcześniej z byłym nadawcą publicznym" - pisze berliński dziennik.
Przypomina też, że "lex TVN" doprowadził do rozpadu koalicji rządzącej, a PiS nie ma już stałej większości w Sejmie i musi o nią zabiegać za każdym razem na nowo. Takie szukanie jest "żałosne" - co zdaniem "TAZ" było widoczne podczas głosowania nad nowelizacją ustawy medialnej, kiedy PiS udało się "kupić" trzech posłów prawicowej opozycji. "30 lat po przełomie politycznym prawie nic nie zostało z wywalczonej z trudem demokracji i wolności prasy w Polsce" - twierdza "TAZ".
Artykuł pochodzi z serwisu Deutshe Welle.