"Wirusy zombie" kryją się pod lodem. 13 reaktywowano w laboratorium. Komu zagrażają?

Wieczna zmarzlina topnieje, uwalniając wirusy sprzed kilkudziesięciu tysięcy lat. Takie patogeny mogą zarażać ludzi. Zagrożeniem jest kontakt z dzikimi zwierzętami, co pokazała ostatnia pandemia - pisze tagesschau.de.

To nie tajemnicze stworzenie Yeti, czające się głęboko w lodzie, stanowi zagrożenie. Międzynarodowemu zespołowi badawczemu udało się reaktywować tak zwane "wirusy zombie", które przez tysiące lat były zakonserwowane przez wieczną zmarzlinę. Zespół kierowany przez Jean-Marie Alempic z Uniwersytetu w Marsylii już w 2014 i 2015 roku odkrył w wiecznej zmarzlinie dwa funkcjonalne wirusy. Teraz naukowcy opublikowali swoje badania nad 13 kolejnymi, nieznanymi wcześniej wirusami z lodu – czytamy w artykule dziennikarek SWR Leili Boucheligua, Niny Kunze i Leny Schmidt opublikowanym na portalu tagesschau.de.

Zobacz wideo Czy osoba zaszczepiona dwiema dawkami szczepionki może transmitować wirusa?

Wieczna zmarzlina jak gigantyczna zamrażarka

Szef sekcji wiecznej zmarzliny w Instytucie Wegenera Guido Grosse wyjaśnia, jak to możliwe, że wirusy nieaktywne od czasów prehistorycznych stają się ponownie aktywne kilka tysięcy lat później. Wiele z arktycznych warstw lodu istnieje od ostatniej epoki lodowcowej. W niektórych regionach można nawet jeszcze znaleźć szczątki mamutów, wyjaśnia Grosse: nie tylko kości, ale także zachowane włosy, ciało i krew. "W przeciwieństwie do klimatu tropikalnego lub umiarkowanego, materia organiczna w zamarzniętej glebie nie ulega rozkładowi. Bakterie, które dbają o proces rozkładu, uaktywniają się dopiero po rozmrożeniu wiecznej zmarzliny" – tłumaczy ekspert. 

Daniel ObajtekObajtek grzmi na konferencji. "W związku z atakami opozycji..."

"Wirusy zombie" budzą się z drzemki

Wieczna zmarzlina występuje głównie w bardzo zimnych regionach, takich jak Syberia czy Alaska – piszą autorki, dodając, że i w Niemczech jest miejsce, gdzie występuje wieczna zmarzlina alpejska: Zugspitze. Gleba wiecznej zmarzliny ma temperaturę poniżej zera stopni Celsjusza przez co najmniej dwa kolejne lata.

Z powodu zmian klimatycznych, w przyszłości jednak gleb wiecznej zmarzliny może być coraz mniej. "W trakcie topnienia wiecznej zmarzliny uwalniane są nie tylko szkodliwe dla klimatu metan i węgiel. Rozmrażają się również zwłoki zwierząt i szczątki roślin, które przez tysiące lat były uwięzione w wiecznej zmarzlinie. A wraz z nimi wirusy, które przenosiły, gdy zamarzały" – czytamy.

Jeśli zmiany klimatyczne będą postępować w tak szybkim tempie i nie uda się ograniczyć globalnego ocieplenia do minimum, 75 proc. wiecznej zmarzliny może zniknąć przed końcem tego stulecia – mówi Grosse. "Wirusy zombie" budzące się w naturalny sposób ze swojej drzemki mogą więc stać się w niedalekiej przyszłości rzeczywistością.

Naukowcom z Marsylii udało się pokazać, że wirusy te mogą ponownie uaktywnić się w laboratorium. W badaniu wykorzystali Acanthamoeba castellanii – rodzaj ameby – jako przynętę dla wirusów. Wynik: wszystkie 13 wirusów było zakaźnych i infekowało ameby.

Nie tylko wirusy

"Wirusy to nie jedyne patogeny, które mogą stać się zagrożeniem. Uwalniane są również patogeny bakteryjne. We wstępnym opracowaniu badaczy z Marsylii, które nie zostało jeszcze opublikowane w czasopiśmie naukowym, czytamy, że chorobotwórcze mikroorganizmy mające nawet 120 tys. lat również mogły się rozmrozić. Niektóre z nich są związane z obecnymi patogenami bakteryjnymi. Przykładem może być patogen wąglika Bacillus anthracis, paciorkowce czy nawet gronkowce" – czytamy w artykule. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

W niedawnej przeszłości zarodniki Bacillus anthracis mogły wywołać na przykład duże zgony reniferów. Teoria badaczy z Marsylii: rozmarzanie wiecznej zmarzliny spowodowane gorętszym niż przeciętne latem uwolniło zarodniki i doprowadziło do epidemii wąglika wśród zwierząt. "W 2016 roku wąglik prawdopodobnie wybuchł również wśród ludzi w północnej Syberii z tego powodu, jak donosi Deutschlandfunk" – zaznaczają autorki. Dodają, że zdaniem badaczy, patogeny bakteryjne można jednak łatwo powstrzymać za pomocą dzisiejszych antybiotyków. "Inaczej sytuacja wygląda w przypadku wirusów. Pandemia koronawirusa pokazała: Dla każdego nowego wirusa trzeba opracować bardzo specyficzne metody leczenia i szczepionki, które nie byłyby natychmiast dostępne."

zdj. iluRPO ma pomysł na abonament RTV. Nie oglądasz? Płać, bo masz smartfona

Co grozi ludziom?

13 zidentyfikowanych wirusów uwolnionych przez topniejącą wieczną zmarzlinę zaatakowało ameby – w optymalnych warunkach laboratoryjnych. "Ale jest całkiem możliwe, że wirusy mogą rozmarznąć i zarazić człowieka, wyjaśnia badacz wiecznej zmarzliny Grosse. Wielkim pytaniem jest, co drzemie w wiecznej zmarzlinie, a także w lodowcach" – piszą Boucheligua, Kunze i Schmidt.

Przytaczają także opinię innego eksperta, weterynarza i wirusologa Alberta Osterhausa z Hanoweru. Jest on dyrektorem Centrum Badań nad Pojawiającymi się Zakażeniami i Chorobami Odzwierzęcymi na Uniwersytecie Medycyny Weterynaryjnej w Hanowerze. Zagrożenie ze strony wirusów zachowanych w zamrożonych zwłokach zwierząt sprzed tysięcy lat ocenia on jako raczej niewielkie.

Natomiast groźniejsze mogą być według niego zwłoki ludzi zakonserwowane w lodzie pochodzącym z lodowców – te patogeny mogą bowiem zarażać ludzi, a nie tylko zwierzęta czy ameby.

Rekordowo ciepły początek roku w Europie."Absolutne szaleństwo". Szokująca pogoda za chwilę znów nas zaskoczy

Niebezpieczne dzikie zwierzęta

W każdym razie ryzyko kontaktu ludzi z rozmrożonymi patogenami wzrosło. Regiony w Arktyce są coraz częściej wykorzystywane do wydobycia surowców, a lód coraz bardziej się rozmraża. "Nie wiadomo jednak, jak wielkie jest zagrożenie ze strony patogenów i jak wiele różnych wirusów i bakterii leży uśpionych w lodzie" – konkludują autorki.

"Szansa, że takie wirusy doprowadzą do naprawdę dużych problemów jest niewielka, ale nigdy nie jest w 100 procentach wykluczona" – wyjaśnia Osterhaus. Za znacznie większe zagrożenie uważa kontakt z dziko żyjącymi dziś zwierzętami, co jego zdaniem było widać w przypadku pandemii koronawirusa – wielu ekspertów zakłada bowiem, że koronawirus został przeniesiony na człowieka przez nietoperza.

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

Więcej o: