Nord Stream 2. Zeznanie podatkowe kontrowersyjnej fundacji spalone przez urzędniczkę w kominku u znajomej

Powiązana z Rosją Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego ma kolejny problem. Premier Manuela Schwesig domaga się wyjaśnień.

Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego popierały budowę rurociągu Nord Stream 2 powołując do życia w 2021 roku Fundację Ochrony Klimatu i Środowiska. Spółka Nord Stream 2 AG z rosyjską firmą gazową Gazprom jako udziałowcem większościowym przekazała fundacji 20 mln euro na projekty związane z ochroną klimatu. Fundacja od początku jednak budziła wielkie emocje, bo zdaniem krytyków ochrona klimatu miała być jedynie przykrywką dla rzeczywistego celu, którym było ukończenie gazociągu Nord Stream 2 przy jednoczesnym obejściu groźby sankcji ze strony USA.

Ostatecznie rosyjski gazociąg został ukończony w 2021 roku, ale nie otrzymał od władz Niemiec zgody na eksploatację z powodu ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. A powiązania z Rosją kontrowersyjnej fundacji są obecnie przedmiotem prac specjalnej komisji w parlamencie Meklemburgii-Pomorza Przedniego w Schwerinie.

Zobacz wideo 24 lutego 2022 r. we wspomnieniach ukraińskich dziennikarek

Kolejny problem

Tymczasem premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig, która popierała pomysł założenia fundacji, ma z nią nowe kłopoty. Jak poinformował magazyn "Cicero", urzędniczka skarbowa miała zniszczyć co najmniej jedno zeznanie podatkowe fundacji po tym, jak dokumenty uznane zostały za zaginione.

Według magazynu w przypadku zniszczonego dokumentu chodzi właśnie o darowiznę rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom dla fundacji. Połowa sumy od Gazpromu powinna była zostać zapłacona w urzędzie skarbowym jako podatek od darowizny. Jednak w kwietniu 2022 roku okazało się, że podatku nie zapłacono. Jak podał magazyn "Cicero", fundacja zapewniła, że złożyła niezbędne oświadczenie podatkowe, ale urząd skarbowy zgubił dokumenty. 

Emerytura (zdjęcie ilustracyjne) ZUS odmówił emerytury, chociaż przepracował 44 lata. Haczyk w przepisach

Z obawy przed konsekwencjami

Według "Cicero" z powodu nacisków politycznych urząd skarbowy, w którym miały zaginąć dokumenty, wszczął dochodzenie. Okazało się, że odpowiedzialna za nie urzędniczka znalazła je jednak w swoim biurze, ale z obawy przed konsekwencjami spaliła dokumenty w kominku u znajomej.

Premier Meklemburgii Pomorza-Przedniego obiecała szybkie wyjaśnienie sprawy. Jak powiedziała rozgłośni Deutschlandfunk, zwróciła się także o wyjaśnienia do ministra finansów. Odrzuciła też sugestie magazynu "Cicero" o wpływach politycznych na tę sprawę, mówiąc: "Kwestia tego, ile ktoś musi zapłacić podatku, jest badana przez właściwe organy podatkowe. Natomiast Kancelaria Rządu, a tym bardziej premier, nie ma na to żadnego wpływu".

W środę minister finansów Meklemburgii-Pomorza Przedniego potwierdził, że urząd skarbowy wydał zaświadczenie o zapłaceniu przez fundację podatku od darowizny. (dpa/ntv/jar)

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle

 
Więcej o: