Spór o kampanię PGE, w tle wniosek o zamknięcie kopalni w Turowie. "Droga Adobe Stock..."

PGE ruszyła w Brukseli z kampanią "Zielony Ład, a nie dzika transformacja". Ma ona zwrócić uwagę na bezpodstawne - w opinii koncernu - żądanie natychmiastowego wstrzymania pracy kopalni w Turowie. Smutna dziewczynka pyta z plakatów "Dlaczego chcecie zabrać mojej rodzinie źródło utrzymania?". Przedstawiciele Greenpeace wypominają spółce, że do kampanii "zaangażowała" dziecko z internetowej bazy zdjęć Adobe Stock.
Zobacz wideo Aktywiska Młodzieżowego Strajku Klimatycznego apeluje do polskich polityków
Wystartowała międzynarodowa kampania informacyjna PGE w reakcji na bezpodstawną skargę do TSUE i żądanie natychmiastowego wstrzymania pracy kopalni Turów. Konieczny jest sprawiedliwy i solidarny Zielony Ład, a nie dzika transformacja

- pisze Polska Grupa Energetyczna.

Decyzja TSUE dotycząca wniosku o natychmiastowe zamknięcie polskiej kopalni w Turowie ma zapaść na początku maja. Według PGE, może ona doprowadzić do "gwałtownej zapaści gospodarczej województwa, a także zachwiać stabilnością polskiego systemu elektroenergetycznego". 

To prosta droga do niekontrolowanej eksplozji problemów społecznych, wynikających z braku środków do życia dla tysięcy pracowników PGE i jej partnerów biznesowych, podtrzymujących gospodarkę całego regionu

- przekonuje Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes zarządu PGE GiEK (PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna). 

Kampania PGE z dziewczynką z Adobe Stock

W ramach kampanii PGE na ulicach Brukseli pojawiły się plakaty przedstawiające smutną dziewczynkę, napis "Dlaczego chcecie odebrać mojej rodzinie środki do życia?" oraz hasło "Green Deal, not a Grim Deal". Hasło to dosłownie oznacza "Zielony Ład, nie ponury ład", acz PGE tłumaczy je w komunikacie prasowej jako "Zielony Ład, a nie dzika transformacja".

Wizerunek tego samego dziecka i identyczne hasła pojawiają się także w materiałach publikowanych przez PGE w mediach społecznościowych oraz na dedykowanej kampanii stronie turow2044.pl. 

Tyle, że przedstawiciele Greenpeace wytykają koncernowi, iż dziewczynka nie należy do grona osób, których zamknięcie kopalni w Turowie pozbawi - według PGE - środków do życia (spółka podaje w kampanii, że chodzi o "80 tys. pracowników i współpracowników oraz ich rodziny"). Jej zdjęcie zostało ściągnięte z internetowej bazy zdjęć Adobe Stock.

Droga Adobe Stock, nikt nie zamierza odbierać Twojej rodzinie środków do życia. Możesz nadal być modelką ze zdjęć - przed, podczas i nawet po procesie transformacji w regionie Zgorzelca

- napisano z profilu czeskiego Greenpeace'u. 

Dziewczynka ma na imię Adobe Stock

- komentuje także Marek Józefiak, rzecznik prasowy Greenpeace w Polsce.

Czechy poszły do TSUE ws. Turowa

Pozew przeciwko Polsce w sprawie kopalni Turów złożyły w lutym Czechy. To pierwszy, "historyczny" proces o sprawy ochrony środowiska wytyczony przez jedno państwo członkowskie innemu państwu Unii Europejskiej.

Mieszkańcy przygranicznych miejscowości w Czechach obawiają się, że eksploatacja złoża tak blisko granicy doprowadzi do problemów z dostępem do wody. 

Tylko w 2020 roku poziom wód gruntowych na tym terenie obniżył się o 8 metrów, czyli dwukrotnie bardziej niż, według zapowiedzi PGE, miało to nastąpić do 2044 roku. Nasze obawy przerodziły się w strach. Niezwykle ważne jest, aby nasz rząd domagał się zaprzestania nielegalnego wydobycia

- komentował w lutym cytowany przez Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia Milan Starec, mieszkaniec przygranicznej wsi Uhelná. W petycji skierowanej w 2020 r. przez mieszkańców Liberca do Parlamentu Europejskiego napisano, że 30 tys. mieszkańców może stracić dostęp do wody pitnej, a zagrożeniem są też pyły i hałas.

PGE uważa z kolei, że spełnienie żądań Czechów grozi "wyłączeniem kompleksu energetycznego dostarczającego w Polsce do 7 proc. energii trafiającej do 3 mln gospodarstw domowych", co "stawia pod znakiem zapytania europejską solidarność". Podejmowany jest też argument o utracie źródła utrzymania tysięcy rodzin.

Kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego w Turowie miała zakończyć działalność w 2020 r. Przedłużono jej jednak koncesję na wydobycie najpierw do roku 2026 r., a następnie do 2044 r.

Więcej o: