Jak opisywaliśmy, w piątek 28 maja, mieszkańcy jednej z czeskich miejscowości postanowili zatroszczyć się o cztery bocianiątka, których matka zginęła porażona przewodami wysokiego napięcia. Życie rodziny ptaków transmitowane jest na żywo na kanale YouTube. W ten sposób internauci z całego świata zostali świadkami tragedii jednego z małych.
W czeskiej miejscowości Mladé Buky w regionie Trutnov bocian nazwany "Bukáckiem" stracił już drugą swoją partnerkę i został sam z czwórką młodych. Rodzina ptaków dwa razy dziennie dokarmiana jest przez mieszkańców. W opisie transmisji pojawiła się aktualizacja, która zasmuciła wielu internautów. "Bukácek wyrzucił najsłabsze i najmniejsze pisklę z gniazda" - czytamy. "Nie można się na niego gniewać, wie, że jest sam i stara się zapewnić przetrwanie przynajmniej części swoich dzieci" - napisali Šándor Havrán i Jirí Zeman, którzy pomagają ptakom. Mężczyźni podkreślają, że zwierzę jest już wyczerpane i nie kieruje się emocjami, a instynktem. Eksperci podkreślają natomiast, że wyrzucanie piskląt przez bociany jest normalnym zjawiskiem.
Jak możemy przeczytać na portalu bocianopedia.pl, straty wśród bocianich piskląt ocenia się na 10-15 proc. rocznie. Powody są różne - bocianiątka śmierć ponoszą z głodu, w wyniku choroby lub pasożytów, upadku z gniazda, drapieżnictwa innych zwierząt, czynników atmosferycznych oraz wyrzucenia z gniazda przez rodziców. Jak pisze portal bociany.pl, rodzice instynktownie eliminują "podejrzane" osobniki, by te nie stanowiły zagrożenia dla zdrowych piskląt. "Tak działa dobór naturalny, korzystny z punktu widzenia gatunku" - czytamy.
"Bociany są bardzo wyczulone na rozmaite zmiany i często bywa, że wyrzucają pisklęta" - przekazał swego czasu "Wyborczej" ornitolog Roch Mackowicz. "Najczęściej zdarza się to, gdy są chore. Jeśli młode jest już tak słabe, że nie prosi o pokarm, to dla dorosłego bociana po prostu nie istnieje i jest wyrzucane z gniazda, nawet jeśli jeszcze żyje" - dodał.