Ekologiczne pochówki. Zamiast do trumny, możesz trafić do rafy morskiej lub kompostownika

Kacper Kolibabski
Rosnąca liczba ludzi i coraz większa świadomość ekologiczna stworzyły zapotrzebowanie na ekologiczne pochówki. Nasze ciała po śmierci mogą przyczynić się do poprawy stanu środowiska na kilka różnych sposobów. Ze szczątków może powstać drzewo, a nawet rafa morska.

Na cmentarzach zaczyna brakować miejsc. Na świecie tworzone są na starą modłę katakumby oraz bardziej współczesne cmentarne wieżowce. Wydaje się jednak, że takie rozwiązania są tylko protezą, a nie rozwiązaniem problemu.

Zobacz wideo Biznes walczy ze zmianami klimatu? Chusteczki bez plastiku. "Naszą odpowiedzialnością jest edukowanie"

Zamiast tego, coraz więcej firm oferuje ekologiczne pochówki. Nasze ciało trafia do natury i nie zajmuje cennego miejsca w glebie. Ponadto to bezpieczniejsze dla środowiska rozwiązanie. Tradycyjny pochówek wiąże się bowiem z wydzielaniem toksyn podczas rozkładu ciała. Jeśli dojdzie do zalania terenu cmentarza, istnieje ryzyko skażenia wód gruntowych - informuje portal green-news.pl. Z tego też powodu ekologiczne trumny, choć lepsze niż tradycyjne są niewystarczające.

Warto więc zrezygnować z balsamowania, które jest odpowiedzialne za kolejne zanieczyszczenia podczas rozkładu. W zamian można korzystać z suchego lodu lub nietoksycznych środków do balsamowania. Istnieją również agregaty chłodnicze, jak Techni-ice, które zapobiegają zbyt szybkiemu rozkładowi ciała przed pochówkiem.

Kremacja też jest nieco problematyczna. - Rozrzucenie nawet niewielkiej ilości prochów w delikatnym alpejskim środowisku czy w wiosennych stawach może być niebezpieczne - zwraca uwagę Michelle Acciavatti z Endind Well cytowana przez "New York Times". 16 proc. emisji rtęci w Wielkiej Brytanii pochodzi z odparowania plomb w zębach podczas kremacji - pisze z kolei "The Guardian".

Skremowane zwłoki można przesypać do Bios Urn. Urządzenie pozwala przemienić prochy w drzewo, najczęściej sosnę.

Podczas kremacji do atmosfery trafia jednak 400 kg CO2. Warto więc rozważyć inne opcje.

Ekologiczny pochówek i powrót do ziemi

Popularność zyskują zielone cmentarze. Szczątki zmarłych służą jako nawóz dla drzew, które sadzi się w nekropoliach. Takie inicjatywy są niestety wciąż mało popularne. W USA i Kanadzie jest nieco ponad 150 zielonych cmentarzy, podczas gdy w samych Stanach liczba miejsc spoczynku przekracza 144 tys. 

Ciało zmarłego można zmienić w kompost. Takie rozwiązanie oferuje Recompose, amerykański greentech. W specjalnie zaprojektowanych kapsułach przyśpiesza się prace rozkładu i po 30 dniach mamy gotowy nawóz. 

Ciało można również oddać na "farmę ciał". Największa znajduje się w Teksasie na Freeman Ranch. Naukowcy studiują tam proces rozkładu ludzkich szczątek. Ich badania miały duży wkład w rozwój nauk kryminalistycznych oraz tanatologii. Przykładem może być opracowanie metody zegara mikrobiologicznego. Polega ona na precyzyjnym określaniu czasu zgonu na podstawie badania mikrobiomu zmarłego. 

Więcej na temat ekologii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl 

Proces rozkładu mogą przyspieszyć również grzyby. Firma Coieco oferuje specjalne grzybowe kostiumy pogrzebowe. Zawierają one zarodki grzybów, które przyśpieszają dekompozycję ciała. Co jednak ważne, grzyby potrafią w procesie remediacji mikoryzowej zaabsorbować i oczyścić toksyny z ludzkiego ciała, dzięki czemu nie trafiają one do natury. Ponadto składniki odżywcze z ciała przez grzybnie trafiają do drzew i innych roślin. 

Powrót do wody i powietrza

Wszelkie organizmy pochodzą z wody. Po śmierci możemy wrócić również tam. Organizowana są np. morskie pogrzeby. Te jednak trudno zaliczyć do ekologicznych. Nie tylko dlatego, że ciało z toksynami trafia do wody, ale trzeba wliczyć też koszty środowiskowe transportu na otwarte wody. Są jednak inne alternatywy. 

Od połowy lat 90. w USA stosuje się kremację wodną (ang. aquamation). Do rozpuszczenie ciała używa się mieszanki 95 proc. wody i 5 proc. wodorotlenku potasu. Całość podgrzewa się do 175 st. Celsjusza. W ten sposób rozkład, który zajmuje w ziemi miesiące dokonuje się w 20 godzin. Z użyciem maszyny Resomator można go skrócić do 3-4 godzin. Rozpuszczone ciało trafia do oczyszczalni ścieków. Zostają jedynie kości, które poddaje się kremacji, co czyni te metodą mniej ekologiczną od kompostowania, ale wciąż bardziej przyjazną środowisku niż klasyczny pochówek. 

W przypadku pogrzebów związanych z wodą najciekawiej prezentuje się rozwiązanie firmy Eternal Reefs. Skremowane zwłoki używane są jako składnik cementowej "rafowej kuli", która dzięki pozostałym składnikom czyni ją neutralną dla wody. Specjalnie zaprojektowana kula trafia potem do oceanu i staje się siedliskiem dla organizmów morskich, które zamieszkują rafy. 

 

Najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem może być tradycyjny pogrzeb rytualny ludów tybetańskich. Ciało zabiera się w góry i zostawia do pożarcia sępom. Miejscowi wierzą, że taka praktyka pozwala zmarłym przejść do nowego życia, gdyż nie trzyma ich już na ziemi fizycznie ciało. Takie rozwiązanie jest praktyczne dla ludów żyjących w górach, gdzie jest słaby dostęp do drewna i cmentarzy. Ziemia jest bowiem w tych regionach kamienista, co utrudnia kopanie grobów. 

Ekologiczny pogrzeb nie dla każdego

Ekologiczne pochówki to wciąż nisza, znamienne jest to, że nie są legalne w całym USA. Tylko poszczególne stany na to pozwalają. Kompostowanie jest możliwe tylko w trzech z nich - Waszyngtonie, Kolorado a od nowego roku również w Oregonie. Wodna kremacja jest legalna tylko w 20 stanach, ale dopuszcza się ją w całej Kanadzie. W obu krajach ta forma pochówku jest jednak dostępna dla zwierząt.  

W Polsce prawo nie przewiduje ekologicznych pochówków, a skremowane zwłoki muszą być grzebane w grobach murowanych lub katakumbach oraz poprzez zatopienie w morzu, a także przechowywane w kolumbariach. Trwają jednak konsultacje społeczne ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, które szykują małą rewolucję w tej materii. 

W nowelizacji przewidziano m.in. ekologiczne cmentarze i pochówki.W ustawie pojawia się pojęcie biourny, czyli "zamykanego naczynia służącego do umieszczenia prochów wraz z nasionami lub sadzonką drzewa lub krzewu oraz niezbędnymi substancjami, którego właściwości umożliwiają wzrost tego drzewa lub krzewu w naturalnych warunkach". Trafiło tam także pojęcie grobu biurnowego, służącego rzecz jasna do chowania biourny. 

Przewidziano też możliwość tworzenia ogrodów pamięci, w których będą rosły drzewa pamięci. Ponadto do ekologicznych grobów trafią jedynie trumny wykonane z biodegradowalnych materiałów, a zmarły powinien być ubrany jedynie w naturalne ubrania z lnu czy bawełny. Propozycja zawiera też zakaz kładzenia na takich grobach płyt czy tablic. Oznaczenie mogłoby być wykonane jedynie z naturalnych materiałów, np. kamienia lub drewnianej deszczułki.

W projekcie ustawy zaproponowano również możliwość rozrzucenia prochów na prywatnej posesji oraz na terenie należącym do Skarbu Państwa czy jednostek samorządu terytorialnego - jeśli jest to teren nieogrodzony, nie byłaby wymagana zgoda. Projekt zakłada też ochronę pól pamięci, ogrodzonych miejsc przeznaczonych do rozrzucania prochów. 

Więcej o: