Na początku grudnia w serwisie YouTube opublikowane zostało nagranie, które wywołało burze w mediach społecznościowych. Użytkownicy platformy zastanawiali się, dlaczego elektryczny autobus z Katowic wypuszcza kłęby czarnego dymu i czy za tę sytuację odpowiedzialne jest uszkodzenie pojazdu.
Wyjaśnienia sprawy kopcącego autobusu podjął się m.in. lokalny portal Katowice24. Z zebranych informacji wynika, że sam pojazd rzeczywiście napędzany jest energią elektryczną, jednak ogrzewanie autobusu działa już na ropę.
Jak przekazał w rozmowie z serwisem wiceprezes PKM Katowice, w przypadku nagranego na filmie autobusu linii 297 marki Solaris, odpowiedzialna jest jednak awaria. - Uszkodzona była dysza. Wszystkie zepsute elementy zostały wymienione w ramach gwarancji - powiedział Paweł Cyganek, wiceprezes PKM Katowice.
Więcej wiadomości z Katowic znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Usterka dotyczyła dokładnie dyszy pieca, odpowiedzialnego za ciepło wewnątrz autobusu. Ogrzewanie elektrycznego pojazdu, zasilane jest bowiem ropą. Z ustaleń portalu wynika również, że ogrzewanie wszystkich lokalnych autobusów elektrycznych PKM działa w ten sam sposób. Jak dodał Cyganek, piec na ropę jest niezbędny, żeby autobusy mogły zimą funkcjonować na drogach miasta. - Gdy by nie piece na ropę, zimą autobusy praktycznie nie mogłyby wyjechać z bazy - powiedział.