Niewidoczne, ale ich wpływ widać wszędzie. I coraz trudniej będzie je utrzymać. Wody podziemne w kryzysie

Rzadko myślimy o tym źródle wody, skupiając się na tym, co widać. Tymczasem wody gruntowe stanowią około 99 proc. całej płynnej słodkiej wody na Ziemi. To też połowa wody wykorzystywanej na użytek domowy oraz jedna czwarta stosowanej do nawadniania. Nie możemy sobie pozwolić, by o niej zapominać. Będzie nam coraz bardziej potrzebna.
Zobacz wideo Czy czekają nas wojny o wodę?

Czy można ukraść wodę? Jak najbardziej. Oczywiście, nie chodzi ani o butelkowaną wodę ze sklepu, ani o pobieranie jej z sieci wodociągów bez należnych opłat. Woda kradziona jest spod ziemi. Zjawisko to może narastać i powodować coraz większe napięcia wraz z nasilaniem się kryzysu klimatycznego. 

Kradziona woda

W Kalifornii, gdzie trwa (już trzeci rok) najsilniejsza od dekad susza, ten problem znają dobrze. W dolinie San Joaquin w zeszłym roku licznie wysychały przydomowe studnie. San Joaquin jeden z najbardziej produktywnych rolniczych rejonów na świecie. Rolnicy dla swoich upraw potrzebują wody, a w czasach, gdy susze są coraz dłuższe i coraz bardziej intensywne, ta woda coraz częściej pochodzi spod ziemi, a nie z opadów. Drążenie studni przez rolników i intensywne ich wykorzystywanie obniża poziom wód gruntowych, przez co studnie przy domach stają się zbyt płytkie. 

Więcej wiadomości na temat środowiska i gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl>>>

Problem jest poważny od dawna. Na tyle, że w czasie poprzedniej silnej suszy, z lat 2012-2016, w Kalifornii uchwalono specjalne prawo, które miało regulować tę kwestię i chronić zmniejszające się zasoby wodne stanu. Kompromisy, w tym polityczne, sprawiły jednak, że prawo nie jest doskonałe. "Los Angeles Times" wyliczył, że od 2014 roku, kiedy wspomniana ustawa weszła w życie, tylko w tej jednej dolinie wydrążono ponad 6200 rolniczych studni. 

Nie tylko Kalifornia walczy z tym zjawiskiem. Od lat nielegalne studnie wyrastają w Hiszpanii, wykorzystywane m.in. przez plantatorów truskawek - "czerwonego złota" dla niektórych regionów kraju. Takim regionem, w którym kradzież wody jest szczególnie popularna, są okolice Sewilli na południu kraju, gdzie lokalne władze czasem nielegalne odwierty zamykają. Nadmierne wykorzystywanie wód gruntowych zagraża m.in. pełnemu mokradeł parkowi naturalnemu Donana, który znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Sprawą zajmują się hiszpańscy politycy, pojawia się m.in. pomysł swego rodzaju amnestii i legalizacji działających już studni. 

Zamiast źródła konfliktów źródło współpracy

Zagrożenia dla wód podziemnych z tego kierunku będą narastać. Z jednej strony rosną nasze potrzeby żywnościowe, z drugiej, zmiany klimatu przynoszą coraz silniejsze susze i fale upałów, kiedy rolnicy nie mogą liczyć na odpowiednią ilość opadów. A przecież nie chodzi wyłącznie o farmerów.

Wody gruntowe to temat tegorocznego Światowego Dnia Wody (22 marca), którego hasło to: "Wody podziemne - uczynienie niewidzialne widocznym".

"Woda może być źródłem konfliktów, ale także współpracy. Niezwykle ważne jest, byśmy pracowali razem nad zapewnieniem lepszego zarządzania wszystkimi źródłami wody, w tym światowymi zasobami wód gruntowych. Wody gruntowe są poza zasięgiem wzroku, ale nie możemy sobie pozwolić na to, by o nich zapomniano. [...] Jednak około 20 procent światowych warstw wodonośnych jest nadmiernie eksploatowanych" - mówił w specjalnej informacji sekretarz generalny ONZ António Guterres. 

O ile zmiany klimatyczne grają ogromną rolę, to na wyczerpywanie się zasobów wód gruntowych największy wpływ ma ich nadmierne pobieranie - zauważa ONZ w raporcie przygotowanym z okazji Światowego Dnia Wody. Tymczasem warstwy wodonośne gleby to nasze zabezpieczenie na okresy niedoborów wody, których możemy się spodziewać coraz częściej. Już teraz 310 milionów mieszkańców Unii Europejskiej (74 proc. wszystkich) i około połowa całej światowej populacji miast zaopatrywana jest w wodę pochodzącą z wód podziemnych. Musimy zatem dbać nie tylko o to, by przetrwały, ale by przetrwały w dobrym stanie. Wody gruntowe, z racji położenia, są w miarę dobrze chronione przed zanieczyszczeniami z powierzchni ziemi, ale jeśli zostaną już skażone, przywrócenie ich do poprzedniego stanu jest ekstremalnie trudne. 

"Wody podziemne mają kluczowe znaczenie dla walki z ubóstwem, bezpieczeństwa żywnościowego i wodnego, tworzenia godnych miejsc pracy, rozwoju społeczno-gospodarczego oraz odporności społeczeństw i gospodarek na zmiany klimatyczne. Zależność od wód gruntowych będzie się tylko zwiększać, głównie ze względu na rosnące zapotrzebowanie na wodę we wszystkich sektorach w połączeniu z rosnącą zmiennością wzorców opadów" - pisze ONZ w zapowiedzi raportu. 

Woda, o którą musimy się troszczyć, to także ta na powierzchni, na którą zwykle zwracamy uwagę. Z okazji Światowego Dnia Wody polska Koalicja Ratujmy Rzeki opublikowała manifest pod hasłem "Woda w kryzysie". Eksperci i działacze kluczowe ich zdaniem kwestie ujęli w pięciu krótkich punktach, wzywając do:

  • reformy gospodarki wodnej (w tym zmiany w zarządzaniu wodami, które, jak podkreśla Koalicja, obecnie sprzyjają "powiększaniu majątku skarbu państwa, a nie identyfikowaniu i rozwiązywaniu problemów");
  • wdrożenia programów ochronnych przed powodzią i suszą, w tym tzw. powodzią błyskawiczną w miastach (tutaj pojawia się też hasło zweryfikowania planów budowy zbiorników retencyjnych na rzekach);
  • renaturyzacji wód powierzchniowych (czyli przywracania stanu naturalnego rzek oraz szczególnie mokradeł);
  • całkowitej rezygnacji z programu rozwoju żeglugi towarowej na Wiśle i Odrze, a także Noteci, Bugu, Narwi, Warcie i Brdzie;
  • poprawy czystości wody w jeziorach i rzekach.
Więcej o: