Amazoński las tropikalny leży na terenie dziewięciu państw: Brazylii, Peru, Kolumbii, Wenezueli, Ekwadoru, Boliwii, Gujany, Surinamu i Gujany Francuskiej. Największa jego część - ok. 60 proc. - znajduje się w granicach Brazylii. To właśnie na niej skupiają się wysiłki ekologów i organizacji chroniących środowisko. Według danych od chwili, gdy w 2019 roku Jair Bolsonaro został prezydentem, kraj stracił obszar większy niż terytorium Belgii.
W ciągu ostatnich 40 lat brazylijska Amazonia straciła ponad 18 procent swoich lasów deszczowych z powodu nielegalnej wycinki, uprawy soi i hodowli bydła. Do niedawna "zielone płuca świata" pochłaniały więcej gazów cieplarnianych niż były w stanie wyprodukować - ale to już nieaktualne. W ciągu ostatniej dekady zaczęły emitować więcej dwutlenku węgla, niż są w stanie przyjąć.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
W brazylijskiej części Amazonii w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku zostało zarejestrowanych o 17 proc. więcej pożarów lasów deszczowych niż w takim samym okresie 2021 roku. Według informacji, na które powołuje się CNN, liczba wzrasta w niepokojącym tempie. Przyczyną są rolnicy. Mimo oficjalnego zakazu podpalają trawy i zarośla, aby przygotować grunt pod uprawy, ale nie są w stanie kontrolować ognia.
Chociaż prezydent Jair Bolsonaro wydał kilka rozporządzeń i ustaw w celu ochrony lasów deszczowych, to jednocześnie obciął fundusze na rządowe programy ochrony środowiska i monitorowania oraz naciskał na udostępnienie terenów pod komercyjne inwestycje.
Jak pisaliśmy, z najnowszych danych satelitarnych opublikowanych przez brazylijską agencję kosmiczną INPE wynika, że w maju zarejestrowano najwyższą od 2004 roku liczbę pożarów w amazońskich lasach w ciągu miesiąca. Było ich w sumie 2287, co stanowi wzrost o 96 procent w porównaniu z majem ubiegłego roku. Z kolei w regionie sawanny Cerrado liczba pożarów w ciągu ostatniego miesiąca okazała się najwyższa w historii pomiarów, czyli od 1998 roku. Doszło tam do 3578 pożarów.
Zdaniem ekologów, dane są dowodem negatywnego wpływu polityki skrajnie prawicowego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, który popiera wylesianie Puszczy Amazońskiej pod uprawy i hodowlę. Rzeczniczka brazylijskiej filii organizacji Greenpeace, Cristiane Mazzetti, oskarża jego rząd o to, że uprawia "politykę przyzwolenia" na celowe wypalanie terenów przez przedsiębiorców.
Według oficjalnych danych, od czasu objęcia urzędu przez Jaira Bolsonaro w 2019 roku, średnie roczne wylesianie w brazylijskiej Amazonii wzrosło o 75 procent w porównaniu z poprzednią dekadą. W styczniu padł rekord wycinki. W ciągu miesiąca wykarczowany pięciokrotnie większą powierzchnię lasów niż w styczniu 2021 roku. Dane z brazylijskiej agencji kosmicznej mówią o wylesieniu 430 kilometrów kwadratowych puszczy.
- Liczby te są częścią stałego trendu wzrostowego w kwestii niszczenia środowiska przez ostatnie trzy lata - to rezultat celowej polityki rządu - powiedział dyrektor brazylijskiego biura WWF Mauricio Voivodic. - Nauka jest ignorowana, a przyszłość sprawi, że Brazylia zapłaci za to wysoką cenę - dodał
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.