Ruszyła pierwsza w historii misja obrony planetarnej. NASA chce zmienić orbitę asteroidy

Przełomowa misja jak z filmu właśnie stała się faktem. NASA wraz ze SpaceX wyniosła w przestrzeń kosmiczną statek misji DART, który za 10 miesięcy z ogromną prędkością uderzy w asteroidę. Amerykańska agencja chce "zepchnąć" ją z jej pierwotnej orbity.
Zobacz wideo Czy jesteśmy gotowi na uderzenie asteroidy?

Dokładnie dwie sekundy po 22:21 czasu lokalnego (środa 7:21 czasu polskiego) z bazy amerykańskich sił kosmicznych Vandenberg Space Force Base w południowej Kalifornii wystartowała rakieta nośna Falcon 9. Na jej "pokładzie" znalazł się statek kosmiczny, który w przyszłym roku, po raz pierwszy w historii celowo zderzy się z asteroidą.

To początek misji DART (Double Asteroid Redirection Test, czyli "testu przekierowania podwójnej asteroidy"). Pierwszej w historii misji obrony planetarnej, która ma sprawdzić, czy w przyszłości NASA będzie w stanie ochronić Ziemię przed zabójczymi skutkami zderzenia z asteroidą.

NASA startuje z misją DART

Po 55 sekundach od startu rakieta Falcon 9 osiągnęła prędkość dźwięku, a po 2 minutach i 38 sekundach pierwszy stopień rakiety (tzw. booster) odłączył się od stopnia drugiego, który kontynuował wynoszenie statku DART w przestrzeń kosmiczną. 6,5 minuty później booster wylądował na barce "Of Course I Still Love You" na Oceanie Spokojnym niedaleko wybrzeży Kalifornii. Dla tego egzemplarza było to już trzecie udane lądowanie.

Start misji DART NASAStart misji DART NASA fot. zrzut ekranu z transmisji NASA na YouTube

Więcej o misji DART znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Po starcie NASA i SpaceX dwukrotnie uruchomili silnik stopnia drugiego, a 55 minut i 48 sekund po starcie doszło do separacji sondy DART i drugiego stopnia rakiety. Po godzinie i 9 minutach naukowcom z NASA udało się uzyskać bezpośrednie połączenie ze statkiem. Teraz rozpoczyna on już samotną podróż w stronę systemu asteroidy Didymos (o niej za chwilę nieco więcej).

 

Do przebycia statek ma teraz kilka miliardów kilometrów. Przez następne miesiące będzie "gonił" asteroidy Didymos i Dimorphos na swojej orbicie wokół Słońca. Dogoni je we wrześniu 2022 roku, gdy planetoidy znajdą się stosunkowo blisko Ziemi. Do uderzenia w asteroidę powinno dojść najpewniej 24 września.

NASA wywoła katastrofę kosmiczną. Na Dimorphos

Didymos i Dimorphos to dwie niewielkie asteroidy, które obiegają wspólny środek masy razem krążąc wokół Słońca na kursie bliskim kolizyjnemu z naszą planetą. Zalicza się je do planetoid bliskich Ziemi oraz asteroid potencjalnie niebezpiecznych. Didymos jest większy (780 metrów średnicy), a mniejszy Dimorphos (170 metrów średnicy) to jego księżyc.

NASA planuje uderzyć właśnie w mniejszą z asteroid. Statek kosmiczny DART o masie ok. 670 kg zostanie skierowany na kurs kolizyjny z kosmiczną skałą i uderzy w jej powierzchnię z prędkością bagatela 6,6 km/s, czyli niecałe 24 tys. km/h. To powinno z minimalnie wpłynąć na prędkość Dimorphosa orbitującego wokół wspólnego środka masy z planetoidą Didymos.

Misja DART - uderzenie w asteroidęMisja DART - uderzenie w asteroidę fot. zrzut ekranu z filmu NASA na YouTube

Zmniejszenie prędkości naukowcy szacują na ok. 1/5 milimetra na sekundę. O tyle wolniej (przy prędkości kilku km/s) powinien po zderzeniu poruszać się Dimorphos wokół swojego towarzysza. To szalenie mała zmiana, ale - jak podkreśla jednak NASA - w kosmosie nawet małe zmiany mają wielkie skutki.

Uderzenie po czasie wpłynie na orbitę asteroidy, która z czasem coraz mocniej zacznie różnić się od pierwotnej. Zdaniem badaczy, różnicę będzie można zauważyć prawdopodobnie po kilku miesiącach. Naukowcy zmierzą to bardzo precyzyjnie przy pomocy teleskopów naziemnych obserwując tranzyty mniejszej z asteroid (na tle większej). Porównując obserwacje z danymi sprzed uderzenia wyliczą wpływ misji na orbitę obiektu.

Będziemy mieć "oko" w kosmosie

Samo uderzenie będzie też rejestrowane przez kamerę DRACO (Didymos Reconnaissance and Asteroid Camera for Optical Navigation) - jedyny instrument badawczy statku DART. Dodatkowo w sprężynowej kasecie wewnątrz statku umieszczony zostanie 14-kilogramowy miniaturowy satelita LICIACube stworzony przez badaczy z Włoskiej Agencji Kosmicznej.

LICIACube 10 dni przed uderzeniem oddzieli się od statku DART i z bezpiecznej odległości będzie obserwować uderzenie, a zebrane dane przekaże bezpośrednio na Ziemię. Ma zarejestrować fotografie z uderzenia, pióropusz pyłu powstały podczas kolizji oraz krater na powierzchni asteroidy.

Wizja artystyczna asteroidy Didymos i jej księżyca DimorphosWizja artystyczna asteroidy Didymos i jej księżyca Dimorphos fot. zrzut ekranu z filmu NASA na YouTube

DART to generalny test przeprowadzony w rzeczywistych warunkach, który ma wykazać, czy faktycznie jesteśmy w stanie wpłynąć na orbitę asteroidy. NASA (zresztą inne agencje kosmiczne również) liczy na to, że w przyszłości ludzie będą w stanie "spychać" asteroidy w kursów kolizyjnych z Ziemią.

Jak podkreślają eksperci, obecnie nie znamy żadnego obiektu, który w bezpośredni sposób zagraża Ziemi. W historii w naszą planetę uderzyło już jednak wiele planetoid, które znacząco wpłynęły na życie na Ziemi. Niewykluczone, że prędzej czy później z przestrzeni kosmicznej wyłoni się kolejna.

Więcej o: