Program "Lot do domu" to jeden z najważniejszych rządowych projektów uruchomiony po zamknięciu granic. Polacy mogą kupić bilet na specjalne połączenia utworzone przez LOT. Ceny biletów są różne - początkowo sięgały nawet kilku tysięcy złotych.
- Wobec obywateli, którzy mają pragnienie powrotu do Polski w tym czasie, w którym Polska przechodzi kwarantannę, oferujemy specjalnie do tego celu przeznaczone loty liniami LOT - wyjaśniał premier Mateusz Morawiecki na konferencji poświęconej uruchomieniu programu.
Tymczasem Komisja Europejska informuje, że każdy kraj ma możliwość aktywowania europejskiego mechanizmu obrony cywilnej - donosi RMF FM. Powołując się na źródło w KE, wyjaśnia, że Polska tego nie zrobiła.
Czytaj też: Loty do domu koszmarnie drogie? Ekspert: LOT jest bliski wyjścia na zero
Wielu Polaków za przelot do kraju na "Bilet do domu" wydało grube tysiące. Dla przykładu połączenie z Chicago lub z Nowego Jorku kosztowało w minioną środę 1888 zł. Ewakuowanie się z Kolombo (Sri Lanka) lub Ho Chi Minh (Wietnam) odpowiednio 2248 zł i 2335 zł.
Inne unijne kraje - np. Czechy czy Niemcy - powrót obywateli do kraju zorganizowały, wykorzystując unijny mechanizm. Warto podkreślić, że pasażerowie za taki lot nie płacą, a Unia Europejska zwraca przewoźnikowi 75 proc. kosztu biletu.
Szacuje się, że chwili ogłoszenia zamknięcia granic poza terytorium Polski przebywało od 200 do 400 tysięcy Polaków, którzy mogą chcieć powrócić w najbliższym czasie do kraju.