Polscy pracodawcy stają w tej chwili w obliczu nowej sytuacji. Dobra koniunktura gospodarcza, emigracja na Zachód, niskie bezrobocie i niż demograficzny powodują, iż na polskim rynku pracy brakuje pracowników. Częściowo ten popyt pomagają zaspokoić ci przyjeżdżający do nas ze Wschodu, szczególnie z Ukrainy.
Niestety, w walce o Ukraińców mamy rywala, i to całkiem nam bliskiego. Czechy, coraz mocniej i chętniej otwierają dla nich swój rynek pracy. W tym roku legalną pracę u naszych południowych sąsiadów podejmie blisko 20 tysięcy Ukraińców. Wydaje się, że to niewiele, jednak nie chodzi o liczby, a o dynamikę. W 2016 roku legalnie pracowało tam 3800 osób, a w 2017 roku ta liczba zwiększyła się 9600
Ten szybki przyrost liczby zatrudnionych może zmusić polskich pracodawców do ostrzejszej walki o pracownika ze Wschodu. Tym bardziej, że Czesi wprowadzają w kolejne ułatwienia w podejmowaniu zatrudnienia przez Ukraińców. Przykładowo w ostatnim czasie, jak podaje "Gazeta Prawna", skrócono okres otrzymania pozwolenia na pracę z roku do 3 miesięcy.
Warto również dodać, że w Czechach są wyższe niż u nas zarobki (średnia płaca brutto w I kw. 2018 to nieco ponad 5 tys. zł, w Polsce 4600), a bezrobocie jest na poziomie 2,3 proc. (w Polsce to 6,1 proc.), co jest najniższym wynikiem w Unii Europejskiej.
Kolejny wabik, to sugestia tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że Ukraińcy będą wynagradzani tak samo jak Czesi. Choć w tym ostatnim przypadku sytuacja wydaje się zmieniać także u nas. Jak bowiem wynika z „Barometru Imigracji Zarobkowej – I półrocze 2018” przygotowanego przez Personnel Service, już 24 proc. firm jest gotowych zapłacić Ukraińcom nawet więcej niż Polakom. W drugim półroczu 2017 r. było ich 16 proc.
Czytaj więcej: Firmy w Polsce będą chciały zatrudnić dodatkowo aż 1,4 mln Ukraińców
W Polsce brakuje obecnie 120 tysięcy pracowników, a w ciągu najbliższych dwudziestu lat ta liczba może jeszcze wzrosnąć, chociażby ze względu na obniżenie wieku emerytalnego.
O skali naszego uzależnienia od pracowników ze Wschodu, szczególnie z Ukrainy, może świadczyć fakt, że według resortu pracy, pod koniec 2017 roku powiatowe urzędy zarejestrowały ok. 1,8 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy dla ok. 1,1 mln cudzoziemców. Z tego aż 95 proc. oświadczeń oraz 85 proc. zezwoleń dotyczy Ukraińców. Pozostali to m.in. obywatele Białorusi, Mołdawii, Indii, Nepalu, Turcji, Armenii, Chin i Wietnamu.