Koniec układu INF. Ekspert ostrzega przed nową erą nieograniczonego wyścigu zbrojeń

W piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg potwierdził, że traktat INF - o redukcji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu - przestaje obowiązywać. Dodał również, że Rosja "ponosi za to całkowitą odpowiedzialność".

Podpisany w Waszyngtonie w 1987 roku przez Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa traktat INF był jedynym do dziś porozumieniem rozbrojeniowym prowadzącym do likwidacji całego rodzaju broni – zakazywał produkowania, przechowywania i użycia wszystkich pocisków rakietowych o zasięgu od 500 do 5500 km – w tym z głowicami jądrowymi.

Aby wywiązać się z jego podpisania, ZSRR zniszczył blisko dwa tysiące pocisków, USA – prawie tysiąc. Układ INF był też jednym z najważniejszych dokumentów kończących zimną wojnę. Niestety, przeszedł właśnie do historii.

- Stany Zjednoczone nie pozostaną stroną traktatu, gdy inni go łamią. Rosja ponosi za to wyłączną odpowiedzialność - napisał sekretarz stanu Mike Pompeo na Twitterze.

Powodem wycofania się Amerykanów z traktatu były wcześniejsze ustalenia Waszyngtonu, że Moskwa łamie od dawna traktat INF i nie ma planów jego przestrzegania. Rosyjskie MSZ potwierdziło w piątek, że układ przestał obowiązywać.

Zobacz wideo

Czytaj więcej: Putin: Wszyscy udają, że są głusi i ślepi. W 2021 r. może rozpocząć się nowy wyścig zbrojeń

Rosyjski pocisk 9M729

Moskwa próbuje winę za zerwanie porozumienia rozbrojeniowego przerzucić na Amerykanów – fakty jednak mówią co innego. Putin już w 2007 roku krytykował układ INF, mówiąc, że nie służy interesom Rosji. Równocześnie Rosjanie zaczęli rozwijać pociski manewrujące o zasięgach zabronionych traktatem INF.

W lipcu ubiegłego roku w trakcie szczytu NATO w Brukseli w dość ostrym tonie kraje sojuszu oskarżyły Rosję o łamanie traktatu INF o pociskach średniego zasięgu. W dokumencie po spotkaniu pojawiło się też oznaczenie pocisku wdrażanego z prawdopodobnym naruszeniem traktatu. Ma on symbol 9M729.

Odpalany może być z niektórych mobilnych wyrzutni systemu rakiet Iskander i jego zasięg przekracza 2 tys. km. 9M729 – w terminologii NATO występujący pod nazwą SSC-8 – może więc wystartować z terytorium Rosji i po kilkunastu czy nawet tylko kilku minutach spaść na cele nie tylko w krajach wschodniej flanki NATO, a więc np. w Polsce, ale również w Niemczech, Belgii lub Holandii. Pocisk może oczywiście być wyposażony w głowicę nuklearną.

Rosjanie rozwijając przez lata 9M729 ukrywali jego rzeczywisty zasięg, sugerując, że to niezbyt daleko idące rozwinięcie systemu Iskander. 

Czytaj więcej: Bartosiak: Nadchodzi epoka wojujących ze sobą królestw. Polska leży w samym oku cyklonu

Nowa zimna wojna?

Zerwanie traktatu INF może spowodować, że w nowej odsłonie wrócą do nas w pełnym rozkwicie czasy Zimnej Wojny pomiędzy NATO a Rosją. O takim scenariuszu mówi między innymi Daryl Kimball, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Kontroli Broni (Arms Control Association) w Waszyngtonie – organizacji, która zajmuje się wspieraniem przestrzegania traktatów rozbrojeniowych.

Jego zdaniem nieprzestrzeganie przez Rosję traktatu INF "jest nie do przyjęcia i zasługuje na silną odpowiedź", ale wysadzenie w powietrze traktatu INF bez stworzenie innego zastępczego planu kontroli zbrojeń, może otworzyć drzwi do niebezpiecznej nowej ery nieograniczonego wyścigu zbrojeń pomiędzy Rosją a NATO.

Wydaje się bowiem oczywiste, że kraje Zachodu – w tym USA – będą chciały w pierwszym kroku wprowadzić na uzbrojenie pociski rakietowe podobne do 9M729 lub inne systemy, które w jakiś sposób zrównoważą ich posiadanie przez Rosjan. To może spotkać się z natychmiastową rekcją Rosji w rodzaju np. zwiększenia liczby pocisków 9M729. Spirala zbrojeń znowu zacznie się nakręcać.

Więcej o: