W USA mogą pojawić się problemy w dostawach piwa i napojów gazowanych oraz mięsa. Jak donosi Reuters, w Stanach szybko maleją zapasu dwutlenku węgla, którego produkcja spadła na początku kwietnia o 20 proc., a według prognoz Compressed Gas Association do połowy bieżącego miesiąca miała spaść o połowę.
CO2 jest produktem ubocznym podczas produkcji etanolu i to wytwarzające go zakłady dostarczają dwutlenek węgla do rozlewni napojów gazowanych. Etanol zaliczany jest do krajowych zapasów paliwa, a ze względu na trwający kryzys, zapotrzebowanie na benzynę spadło o 30 proc. To wpłynęło także na zmniejszenie produkcji etanolu, co z kolei poskutkowało ograniczeniami w wytwarzaniu dwutlenku węgla. - 34 z 45 amerykańskich fabryk etanolu, które dostarczają CO2, było zmuszonych ograniczyć produkcję - powiedział dyrektor generalny Stowarzyszenia Paliw Odnawialnych Geoff Cooper.
- Ceny dwutlenku węgla skoczyły już o 25 proc. - zauważa Bob Pease, prezes Brewers Association, która reprezentuje interesy małych i niezależnych browarów rzemieślniczych w Stanach, pozyskujących 45 proc. dwutlenku węgla od producentów etanolu. - To oznacza cięcia w produkcji, które mogą zacząć się za dwa-trzy tygodnie - twierdzi Pease. Problem uderzy także w producentów napojów gazowanych oraz mięsa. Ci ostatni używają dwutlenku węgla podczas przetwarzania, pakowania, konserwowania i wysyłki żywności.
Nie wszyscy jednak odczuwają problemy. Coca-Cola Co i SodaStream (właściciel Pepsi Co). Inc nie skomentowali sytuacji, ale już National Beverage Corp. podaje, że nie odczuwa żadnych problemów w dostawach CO2. Potentat piwowarski Carlsberg poinformował z kolei, że firma sama produkuje dwutlenek węgla w praktycznie wystarczających jej ilościach.