Niech przyjadą? PiS chce znieść bariery dla kadry medycznej spoza UE. Projekt już w Sejmie

Siedem miesięcy od wybuchu epidemii koronawirusa PiS kieruje do Sejmu ustawę, która ma ułatwiać zatrudnianie kadry medycznej spoza UE. Do zawodu łatwiej też będzie wrócić tym, którzy mieli długą przerwę w praktyce zawodowej.

Kolejna ustawa covidowa, którą w Sejmie złożył PiS, ma ułatwić zatrudnianie medyków z tzw. państw trzecich, czyli głównie spoza Unii Europejskiej - donosi portal 300polityka.pl. Lekarze, stomatolodzy, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni i inny personel mogliby być zatrudniani w polskich placówkach z pominięciem obowiązujących dziś procedur.

Część przepisów miałaby obowiązywać tylko w okresie stanu zagrożenia epidemicznego, jednak niektóre regulacje zostałyby wprowadzone na stałe. Ustawa covidowa uprościłaby też zasady powrotu do zawodu osobom, które miały przerwę w jego wykonywaniu dłuższą niż pięć lat.

Posłanka domaga się "zwrotu" polskich lekarzy

Powodem wprowadzenia nowych regulacji jest epidemia koronawirusa i wywołane nią dramatyczne braki w placówkach medycznych. Na ich brak przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zwracali uwagę już wcześniej.

- Niech landy niemieckie oddelegują polskich lekarzy pracujących w niemieckiej służbie zdrowia do Polski na czas pandemii. Niemcy finansowaliby to, udzielając naszym rodakom, lekarzom, płatnych urlopów na ten czas. To byłaby bardzo wydatna i znacząca pomoc - powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z "Faktem" Joanna Lichocka.

Wcześniej Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, stwierdził, że części środowiska lekarskiego "brakuje zaangażowania". Z kolei Stanisław Karczewski, senator PiS, mówił o wygórowanych stawkach dla medyków, twierdząc, że w jednym szpitali anestezjolog otrzymuje 50 tys. zł.

Posłanka PiS do rezydentów: Niech jadą!

W 2017 roku opozycja postulowała, by PiS zwiększył zaangażowanie w zatrzymanie polskich rezydentów. "Gdyby nie ci młodzi ludzie, którzy mogą w każdej chwili wyjechać, bo są świetnie wykształceni, znają języki" - wyjaśniła posłanka Lidia Gądek z PO. Wtedy z bocznych ław dobiegł głos Józefy Hrynkiewicz z PiS. "Niech jadą!" - wykrzyknęła. Jej słowa stały się dla opozycji symbolem stosunku obozu władzy do lekarzy.

Czytaj też: Podejście rządu do danych o epidemii to ponury żart. "Teorie spiskowe" nie biorą się znikąd [OPINIA]

Zobacz wideo Dworczyk: Mamy stabilizację, jeśli chodzi o dynamikę zachorowań
Więcej o: