Kolejna ustawa covidowa, którą w Sejmie złożył PiS, ma ułatwić zatrudnianie medyków z tzw. państw trzecich, czyli głównie spoza Unii Europejskiej - donosi portal 300polityka.pl. Lekarze, stomatolodzy, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni i inny personel mogliby być zatrudniani w polskich placówkach z pominięciem obowiązujących dziś procedur.
Część przepisów miałaby obowiązywać tylko w okresie stanu zagrożenia epidemicznego, jednak niektóre regulacje zostałyby wprowadzone na stałe. Ustawa covidowa uprościłaby też zasady powrotu do zawodu osobom, które miały przerwę w jego wykonywaniu dłuższą niż pięć lat.
Powodem wprowadzenia nowych regulacji jest epidemia koronawirusa i wywołane nią dramatyczne braki w placówkach medycznych. Na ich brak przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zwracali uwagę już wcześniej.
- Niech landy niemieckie oddelegują polskich lekarzy pracujących w niemieckiej służbie zdrowia do Polski na czas pandemii. Niemcy finansowaliby to, udzielając naszym rodakom, lekarzom, płatnych urlopów na ten czas. To byłaby bardzo wydatna i znacząca pomoc - powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z "Faktem" Joanna Lichocka.
Wcześniej Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, stwierdził, że części środowiska lekarskiego "brakuje zaangażowania". Z kolei Stanisław Karczewski, senator PiS, mówił o wygórowanych stawkach dla medyków, twierdząc, że w jednym szpitali anestezjolog otrzymuje 50 tys. zł.
W 2017 roku opozycja postulowała, by PiS zwiększył zaangażowanie w zatrzymanie polskich rezydentów. "Gdyby nie ci młodzi ludzie, którzy mogą w każdej chwili wyjechać, bo są świetnie wykształceni, znają języki" - wyjaśniła posłanka Lidia Gądek z PO. Wtedy z bocznych ław dobiegł głos Józefy Hrynkiewicz z PiS. "Niech jadą!" - wykrzyknęła. Jej słowa stały się dla opozycji symbolem stosunku obozu władzy do lekarzy.
Czytaj też: Podejście rządu do danych o epidemii to ponury żart. "Teorie spiskowe" nie biorą się znikąd [OPINIA]