Pandemia koronawirusa oraz obostrzenia dotyczące swobodnego przemieszczania się okazały się bolesne dla branży lotniczej. Wśród przewoźników, którzy zanotują w 2020 roku gorsze wyniki są PLL LOT.
Rzecznik państwowej spółki Krzysztof Moczulski powiedział w TV Republika, że celem na bieżący rok było przewiezienie na pokładach samolotów PLL LOT 12 milionów pasażerów. Nie udało się tego zrealizować, gdyż z usług krajowego przewoźnika skorzysta sześć razy mniej osób, czyli dwa miliony.
Jak przyznał Moczulski, zredukowana liczba operacji cofnęła spółkę o prawie 10 lat - Pozostaje pytanie otwarte, jak szybko uda nam się wrócić do poziomu liczby przewiezionych pasażerów z chociażby ubiegłego rok - przekazał rzecznik, dodając, że kluczowym zadaniem będzie wypracowanie odpowiednich procedur, które umożliwią podróżowanie w najbliższych miesiącach. Według niego najskuteczniejszą metodą nie będą szczepiony, a szybkie testowanie przed wylotem.
Pod koniec listopada linie lotnicze Qantas poinformowały, że będą wymagać od pasażerów posiadania szczepionki na koronawirusa. Na podobne rozwiązanie nie zamierza się jednak zdecydować polski przewoźnik - W Polsce i innych krajach Europy kontynentalnej, stosowanie tego rozwiązania wiązałoby się z koniecznością zamknięcia granic i rezygnacji ze wszystkich benefitów Strefy Schengen, aby umożliwić wjazd na terytorium kraju wyłącznie osobom, które są zaszczepione - poinformowały PLL LOT.