Rząd wciąż oficjalnie nie odmroził branży gastronomicznej. Lokale pozostają zamknięte dla gości i mogą jedynie wydawać posiłki na wynos. Wiele restauracji postanowiło świadomie złamać obostrzenia, by ratować swój biznes. Na taki krok zdecydował się m.in. właściciel lokalu "U Trzech Braci", o czym wspominaliśmy na naszym portalu w połowie stycznia.
Ważne by pamiętać, że na całym świecie wciąż trwa pandemia koronawirusa, w wyniku której zmarło już przeszło 2,4 mln osób. Obostrzenia rządu mają na celu ograniczenia skutków pandemii.
Restauracja "U Trzech Braci" poinformowała, że dostała "długo wyczekiwaną" decyzję sanepidu. Instytucja nałożyła na lokal 30 tys. zł kary. "U Trzech Braci" udostępniła zdjęcie decyzji na Facebooku. Jak wynika z jej treści, grzywnę nałożono za "niedostosowanie się do obowiązku czasowego ograniczenia prowadzenia działalności polegającej na przygotowaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywanych na miejscu”.
Jak informuje serwis beskidzka24.pl, właściciel nie ma zamiaru płacić kary. "W Polsce bowiem nie został wprowadzony stan wyjątkowy. Obostrzenia wprowadzane są jedynie na podstawie rozporządzeń rządowych. W jego opinii kłóci się to z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej. Restaurator powołuje się przy tym na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Ten orzekł w sprawie fryzjera, ukaranego za ostrzyżenie klienta, że sanepid nie może nakładać kar na podstawie tylko rządowego rozporządzenia. Dlatego przedsiębiorca liczy, że podobny wyrok zapadnie także w jego sprawie." - podaje portal.
Ponadto "U Trzech Braci" rozpoczęło zbiórkę na pomoc prawną. Dotąd 400 osób wsparło lokal łączną kwotą przeszło 15,5 tys. złotych. Celem jest uzbieranie 30 tys. zł w ciągu następnych 18 dni.