Na YouTube, na kanałach Polskiego Funduszu Rozwoju, PKO BP oraz Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej pojawiły się spoty promujące pomoc z Tarczy Antykryzysowej. Widać na nich ujęcia z restauracji, w których czasie puszczono w tle głos przedsiębiorców mówiących o tym, jak rządowe wsparcie pomogło im przetrwać kryzys.
Oba spoty zostały źle przyjęte przez użytkowników YouTube'a, którzy w komentarzach zarzucają twórcom manipulację i propagandę.
Satyryczny profil Make Life Harder rozpoznał, że oba wideo były kręcone w warszawskim lokalu Artbistro Stalowa52. Napisali więc do restauracji z pytaniem o tę reklamę i rządowe wsparcie.
Menadżerka odpisała, że Artbistro Stalowa52 nie ma nic wspólnego z treścią spotu.
Oba spoty były owszem kręcone u nas, ale nie dotyczą nas kompletnie. Nie występują tam nasi pracownicy, właściciele restauracji, nie mieliśmy żadnego wpływu na ich treść i przykro to pisać, są kompletną fikcją. My jedynie wynajęliśmy przestrzeń do reklamy agencji i nie wiedzieliśmy, do czego posłuży. Życzymy dużo siły, sami jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak inne restauracje w całym kraju
- poinformowała menedżerka restauracji Artbistro Stalowa52.
Do sytuacji na Twitterze odniósł się szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
Właścicielka restauracji Stalowa 52 mówi o fikcji pomocy z tarczy. Ta restauracja otrzymała 297 tys. zł wiosną oraz 546 tys. zł obecnie - łącznie 843 tys. zł wsparcia z #TarczaFinansowaPFR. Pomoc z tarczy otrzymała połowa firm w Polsce. Fakty polecamy
- napisał Borys.
Jak zauważa Money.pl, szef PFR nie dodał, że kwota jest zaliczką zwrotną, a jej ostateczne umorzenie zależy od wielu czynników.
Fundusz w poniedziałek wieczorem wydał oświadczenie, w którym podano, że "scenariusz spotu był od początku znany przez właścicieli restauracji Artbistro Stalowa 52".
Na koniec klipów pojawia się informacja, że z pomocą tarczy antykryzowej wartej ponad 200 mld złotych, uratowano w Polsce ponad 5 mln miejsc pracy. Przedsiębiorcy jednak nie podzielają optymistycznych opinii rządu. Pod koniec lutego Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, wypowiadał się na antenie TVN24 na temat niedopracowania obecnych tarcz.
Są dziurawe. Nadal nie obejmują wszystkich, których zamknął rząd
- ocenił rzecznik.