Inflacja w Polsce przyspiesza. Z tzw. szybkiego odczytu GUS wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w kwietniu o 4,3 proc. W piątek poznamy szczegółowy raport GUS na ten temat. Sytuacja w największej światowej gospodarce świata pod tym względem również nie wygląda optymistycznie, bo inflacja na poziomie 4,2 proc. oznacza, że jest to najwyższy odczyt od 2008 roku. Z kolei inflacja bazowa za oceanem na poziomie 3 proc., oznacza, że wzrost cen jest najwyższy od połowy lat 90-tych. To wszystko sprawia, że coraz częściej pojawiają się pytania o konieczność podnoszenia stóp procentowych.
Polski bank centralny na razie niezmiennie utrzymuje, że podwyżki nie są konieczne. Wielu ekonomistów zaczyna w to coraz bardziej wątpić. Czy NBP może przespać odpowiedni moment na schładzanie inflacji? Co mogłoby to oznaczać dla kredytobiorców złotowych? Posłuchaj fragmentu rozmowy ze "Studia Biznes" na ten temat.
- Ja ostrzegam od dłuższego czasu. Pamiętajcie państwo, bierzecie kredyty ze zmienną stopą oprocentowania. Żeby potem nie było płaczu takiego jak z frankami, że nikt was nie ostrzegał, że stopy procentowe nie muszą wynosić 0,1 proc., a są na przykład na poziomie 5,1 proc.. I o pięć punktów procentowych rośnie wam rata płacona. Nie będzie to przypadek franków, bo franki to skoczyły dwukrotnie, ale kilkaset złotych w racie kredytu może to kosztować - mówił w "Studiu Biznes" Piotr Kuczyński.