Na początku czerwca Ministerstwo Klimatu przekazało do konsultacji projekt nowelizacji Prawa energetycznego. Wśród zmian największym echem odbiły się te dotyczące prosumentów, które uczyniłyby instalację paneli fotowoltaicznych nieco mniej opłacalnymi. Zgodnie z projektem ustawy, zmiany miałyby wejść w życie od początku 2021 roku.
Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, prostował w rozmowie z BiznesAlert.pl, że daty są umowne, a procedowanie przepisów trwa zazwyczaj dłużej niż rok.
Zgodnie z wymogiem, musieliśmy przyjąć datę wejścia przepisów w życie, jednak mogę zapewnić, że nie będzie to 1 stycznia 2022 roku. Proszę nie przykładać specjalnej uwagi na obecnym etapie legislacyjnym do dat wejścia w życie tych nowych przepisów. Zaprosiliśmy do konsultacji wszystkich uczestników rynku, zamierzamy wysłuchać wszystkich głosów. To bardzo poważny aspekt funkcjonowania rynku energii i nie należy spieszyć się z jego procedowaniem
- tłumaczył Zyska.
Obecnie jeśli zainstalujemy na dachu panele fotowoltaiczne (a zachętą do tego był na przykład rządowy program "Mój Prąd", wprowadzony w 2019 roku), to nadwyżki z wyprodukowanej przez nie energii oddajemy do sieci. Nie otrzymujemy za to żadnych pieniędzy, w zamian, jednak gdy panele produkują za mało energii, możemy odebrać 80 proc. tego, co wcześniej oddaliśmy. I to bezpłatnie.
To ma się zmienić. Zgodnie z projektem nowelizacji, prosumenci (czyli gospodarstwa domowe produkujące prąd na własne potrzeby) będą teraz energię sprzedawać i kupować po cenach rynkowych. Nadwyżkę sprzedadzą po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym z poprzedniego kwartału. Tę cenę publikuje URE, ostatnia, za czwarty kwartał 2020 roku wyniosła 256,22 zł/MWh. Gdyby ten system działał już teraz, właśnie tyle właściciel domowej mikroinstalacji fotowoltaicznej dostałby za swoją energię.
Jednak wtedy, gdy jej nie produkuje, czyli nocą, czy zimą, musiałby ją kupić. Tymczasem, jak podaje Bartłomiej Derski w swoim artykule na portalu WysokieNapięcie.pl, obecnie cena takiej energii wynosi około 667 zł/MWh. Ekspert wylicza, że po zmianach oszczędności prosumentów znacznie spadną. W zastosowanym przez niego modelu do 1000 zł rocznie.
Zyska zapewnia jednak, że nowe przepisy nie będą dotyczyć prosumentów, którzy do momentu wejścia w życie ustawy wprowadzili do systemu choćby jedną kilowatogodzinę ze swoich instalacji.
W Zielonym Poranku Gazeta.pl Zyska tłumaczył, dlaczego rząd chce nowych przepisów dla osób, które posiadają panele słoneczne. Sieć energetyczna po prostu nie wyrabia z przetwarzaniem takiej ilości energii.
Już w tej chwili mamy bardzo dużo reklamacji zgłaszanych do operatorów sieci dystrybucyjnej, że system wyłącza ich instalacje w "pikach" energii. Jest to związane z tym, że nasza sieć elektroenergetyczna ma swoją ograniczoną pojemność. Jeżeli byśmy dalej pozostali bezrefleksyjnie w modelu rozwoju prosumenckiego, moglibyśmy de facto zaszkodzić samym prosumentom. To są prawa fizyki, nie da się tego zatrzymać
- stwierdził minister Zyska. Wyjaśnił również, że nowe przepisy są konieczne, by wdrożyć dyrektywy unijne. I to właśnie Unia Europejska wymaga wprowadzenia nowego sposobu rozliczania prosumentów.
***
Emerytury - to temat, który czytelnicy Gazeta.pl wybrali w głosowaniu jako pierwszy do omówienia w naszym nowym programie - Q&A. Teraz czas na zadawanie pytań. Co zmieni się w emeryturach w związku z Polskim Ładem, kto zyska, a kto może stracić, czy warto pracować jak najdłużej - przesyłajcie swoje pytania na adres: next.redakcja@agora.pl. Zadamy je ekspertowi w programie na żywo - w najbliższy czwartek o 12:00. Naszym gościem będzie prof. Paweł Wojciechowski, wiceprezydent i główny ekonomista Pracodawców RP, były minister finansów.