Są nowe dane GUS o wynagrodzeniach Polaków. Morawiecki i Glapiński będą zadowoleni

W lipcu br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło niemal 5852 zł brutto i było o 8,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. W tym czasie inflacja sięgnęła 5 proc. Nowe dane potwierdzają więc konstatacje prezesa NBP Adama Glapińskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, że najwyższe od lat tempo wzrostu cen jest z nadwyżką rekompensowane przez rosnące płace.
Zobacz wideo Jaki poziom może osiągnąć płaca minimalna w 2022 roku? [Q&A]

GUS: Wynagrodzenia w górę

Jak poinformował w środę Główny Urząd Statystyczny, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w lipcu 5851,87 zł i było o 8,7 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Przeciętne wynagrodzenie okazało się także wyższe niż w czerwcu br. - o 0,9 proc. Jak tłumaczy GUS, spowodowane było to m.in. dalszymi wypłatami premii kwartalnych, jubileuszowych, motywacyjnych, a także odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych również zaliczane są do składników wynagrodzeń).

Wynagrodzenia rosną we wszystkich branżach. Solidny popyt na pracę

Jak pisze GUS, narastająco w okresie siedmiu miesięcy 2021 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wzrosło we wszystkich sekcjach PKD (Polskiej Klasyfikacji Działalności) - od 4,1 proc. w sekcji "działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją" do 11,1 proc. w sekcji "pozostała działalność usługowa". Ogółem wzrost w sektorze przedsiębiorstw w okresie styczeń-lipiec 2021 r. w porównaniu z takim samym okresem rok temu wyniósł 8,1 proc.

Również zestawienie przygotowane przez Polski Instytut Ekonomiczny, porównujące wynagrodzenia w czerwcu br. z pensjami rok temu, wskazują na wzrosty we wszystkich branżach, w tym najmocniejszy w handlu samochodami. Prognozują, że wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw będą w kolejnych miesiącach najmocniej rosnąć w dużych podmiotach.

Ekonomiści z PIE wskazują także, że solidny pozostaje popyt na pracę. Jak podał GUS, przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w lipcu ok. 6 mln 361,7 tys. osób. To odczyt wyższy o 1,8 proc. niż rok temu. W porównaniu z czerwcem br. zatrudnienie wzrosło o ok. 2,4 tys. osób, co procentowo daje wzrost o raptem ok. 0,05 proc.

Dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw dotyczą firm prywatnych, zatrudniających przynajmniej dziesięć osób. 

Wynagrodzenia rosną szybciej niż ceny

Dane o niemal 9-procentowym wzroście przeciętnego wynagrodzenia są wsparciem dla obserwacji poczynionych w ostatnich tygodniach przez prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, iż mimo, że mamy w Polsce najwyższą od lat inflację, to jest ona wciąż wyraźnie niższa niż tempo wzrostu płac.

Z danych GUS wynika, że w lipcu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było o 8,7 proc. wyższe niż przed rokiem, zaś inflacja za ten okres wyniosła 5 proc. W porównaniu z czerwcem br. przeciętna pensja poszła w górę o 0,9 proc., zaś wskaźnik cen o 0,4 proc.

Podczas konferencji 9 lipca Glapiński mówił, że "inflacja nie ma negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków".

Wszystkie wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną znacząco szybciej, więc zasobność portfeli Polaków też rośnie o wiele szybciej niż inflacja

- mówił prezes NBP. 

Z kolei premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji 30 lipca tłumaczył, że "inflacja jest kwestią, którą należy odnosić do wzrostu wynagrodzeń.

Kiedy wynagrodzenia rosną dwa razy szybciej niż inflacja, to znaczy, że za podobną pulę zarabianych środków możemy kupić więcej kilogramów cukru, więcej litrów mleka, więcej litrów benzyny, więcej par obuwia itd.

- wyjaśniał premier.

Więcej o: