Zamieszanie ze słowami szefa NBP. I natychmiastowa reakcja na złotym. Co dokładnie powiedział Glapiński?

"Wszystko wskazuje, że inflacja będzie spadać i nie trzeba będzie dalej podnosić stóp procentowych" - taki cytat z wypowiedzi Adama Glapińskiego pojawił się w depeszy PAP, która cytowała rozmowę z TVN24. To wydawały się zaskakujące słowa, zważywszy, co prezes mówił jeszcze kilka dni temu i powszechne oczekiwania. Rynek zastanawiał się, co dokładnie prezes miał na myśli i to wahanie było widać po kursie złotego. Tymczasem w spisanym fragmencie zabrakło kluczowego słowa: określenia daty. Prezesowi nie chodziło o ten rok. Ale widać, jak uważnie śledzone są jego wypowiedzi.

Inflacja i stopy procentowe to teraz główne tematy ekonomiczne. W tym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła drugi miesiąc z rzędu stopy procentowe. Główną o 75 punktów bazowych, mocniej, niż oczekiwano, do 1,25 proc. Do poziomu sprzed pandemii (1,5 proc.) brakuje już tylko 25 pb.

O decyzji RPP, stopach, inflacji i innych ważnych gospodarczych kwestiach piszemy na bieżąco na stronie głównej Gazeta.pl. 

RPP będzie dalej podnosić stopy procentowe? 

Po tej decyzji i po konferencji prezesa NBP (RPP to organ decyzyjny polskiego banku centralnego, przewodniczy jej prezes NBP) ekonomiści i analitycy spodziewają się dalszych podwyżek. Po ich serii główna stopa miałaby według nich wrócić do przedpandemicznego poziomu, a nawet go przekroczyć. Szczególnie, że z najnowszej prognozy przygotowanej dla banku wynika, iż inflacja w najbliższych miesiącach będzie jeszcze rosnąć, mocniej, niż wcześniej się spodziewano. 

Jednocześnie stopy rosną mocno w naszym regionie. W czwartek duże zaskoczenie wywołała decyzja banku centralnego Czech, który podniósł główną stopę aż o 125 punktów bazowych, do 2,75 proc.

Tymczasem w piątek rano pojawiła się dość zdumiewająca depesza. Serwis ekonomiczny PAP opublikował krótkie omówienie wypowiedzi prezesa NBP dla stacji TVN24. Piszemy o publikacji PAP, bo jest to istotne, o czym za chwilę.

"Wszystko wskazuje na to, że inflacja będzie spadać, nie trzeba będzie dalej podnosić stóp procentowych. Żaden proces nie jest zagrożony, nic tragicznego, dramatycznego się nie dzieje, niektórzy straszą hiperinflacją, zapaścią gospodarczą. Sytuacja jest trudna w tym sensie, że po pandemii jest wielka anarchia handlu międzynarodowego, wymiany towarowej, kooperacji produkcyjnej, ale nic złego się nie dzieje" - miał powiedzieć Glapiński, zagadnięty przez reportera w Rzeszowie, gdzie odbierał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy nagrodę specjalną XIX Gali Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP. 

Zobacz wideo Wizerunek to podstawa w biznesie. Jak zrobić dobre zdjęcie biznesowe?

Kurs złotego reaguje. Co dokładnie powiedział prezes NBP? 

Fragment został wyemitowany w serwisie TVN24 wcześnie rano. Rynek dostrzegł jednak dopiero depeszę PAPowską. Pojawiła się około 9:45 i widać dobrze ten moment na wykresach kursu złotego wobec głównych walut:

Notowania euro wobec złotego.Notowania euro wobec złotego. Źródło: investing.com

Notowania dolara wobec złotegoNotowania dolara wobec złotego Źródło: investing.com

Polska waluta najpierw nagle się osłabiła (nie był to ogromny ruch, ale zdecydowany), a potem zmieniła kierunek, choć po 11:00 złoty był nadal nieco słabszy niż przed 9:45. Eksperci (a pewnie i inwestorzy) zastanawiali się, co dokładnie prezes miał na myśli mówiąc, że kolejnych podwyżek stóp raczej nie będzie. Szczególnie, że w trakcie środowej konferencji, odpowiadając na pytania dziennikarzy, stwierdził, że w grudniu bardziej prawdopodobny jest ruch w górę niż utrzymanie stóp bez zmian. - My jako RPP, jako NBP zrobimy wszystko co konieczne i wszystko co możliwe, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP. Do tego 2,5 proc. z odchyleniem punkt procentowy w górę, punkt procentowy w dół - mówił. 

Czyżby Adam Glapiński nagle zmienił zdanie? Okazuje się, że wypowiedź dość niefortunnie (i zapewne niezamierzenie) została skrócona z przodu. W pełni ten wątek brzmi tak: 

Od stycznia, wszystko wskazuje na to, że inflacja będzie spadać. Nie trzeba będzie dalej podnosić stóp procentowych. Ale żaden proces nie jest zagrożony, nic tragicznego, dramatycznego się nie dzieje, niektórzy straszą hiperinflacją, zapaścią gospodarczą. Sytuacja jest trudna w tym sensie, że po pandemii jest taka wielka anarchia handlu międzynarodowego, wymiany towarowej, kooperacji produkcyjnej, ale nic złego się nie dzieje. 

Można to było też odsłuchać w jednym z nagrań podpiętych do artykułu ze strony tvn24.pl. I ta wypowiedź nie jest zupełnie niezgodna ze słowami prezesa wypowiedzianymi na konferencji prasowej. Mówił wtedy, że szczyt inflacji przypadnie na styczeń i będzie to około 7 proc., "może trochę powyżej". Jednocześnie z prognozy inflacji wynika, że w średnim terminie nadal będzie rosnąć. 

Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo uważnie rynek jest teraz wsłuchany w słowa przedstawicieli banków centralnych (bo ich decyzje i wypowiedzi budzą emocje nie tylko w Polsce). Z powyższej wypowiedzi Adama Glapińskiego może w każdym razie wynikać, że w tym momencie NBP nastawia się na dość krótki cykl podwyżek stóp procentowych i być może na początku przyszłego roku go zakończy. Pytanie, jak mocne będą to podwyżki. Pozostaje też jeszcze jedna, bardzo ważna kwestia - sposób komunikacji NBP z rynkiem. Wielu ekonomistów, analityków i obserwatorów uważa, że jest ona daleka od idealnej. To sprawia, że nie do końca zrozumiałe czy jasne wypowiedzi powodują takie zainteresowanie, a czasem i zamieszanie. 

Więcej o: