Dramat na kursie złotego. Cała lista problemów. "Zwiększa ryzyko dwucyfrowej inflacji"

Polska waluta w ostatnich dniach jest wyraźnie słaba, a po chwilach oddechu przychodzi znów przecena, czasem, jak dziś, niemal lawinowa. Notowania złotego wobec najważniejszych walut na świecie przełamują kolejne kluczowe poziomy i zaczyna się robić bardzo niebezpiecznie.
Zobacz wideo Co dalej ze poziomem stóp procentowych? Belka: Nieuchronny jest dalszy wzrost

Za dolara trzeba było płacić dziś na rynku walutowym nawet 4,11 zł - a jeszcze tydzień temu było to mniej niż 4 zł (3,95). Kurs euro sięgał nawet 4,67 zł (wczesnym popołudniem 3,65) - w poprzedni wtorek, 9 listopada był na poziomie 4,59 zł. Notowania franka szwajcarskiego przebijały 4,43 zł (do "czarnego poniedziałku" z początku 2015 roku jeszcze trochę brakuje - wtedy było to 4,67 zł). 

Notowania dolara wobec euro.Notowania dolara wobec euro. Źródło: stooq.pl

Notowania euro wobec złotego.Notowania euro wobec złotego. Źródło: stooq.pl

Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego.Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego. Źródło: stooq.pl

Kursy walut. Złoty dramatycznie słaby

Polska waluta wyraźnie się osłabia - nie od dziś, ale przebijamy właśnie ważne poziomy. "Nieubłagany trend wzrostowy na EURPLN - dzisiaj stuknęło 4,65. Jeszcze dwa grosze (max 2020 r.) i droga będzie otwarta do naprawdę wysokich poziomów (technicznie rzecz biorąc nawet w okolice 4,90)" - skomentowali kurs ekonomiści Pekao SA. 

Podobnie wygląda komentarz ich kolegów z mBanku: "Alert. #EURPLN przebił 4,65 i otworzyła się droga do 4,68 (pierwszy przystanek). Kolejne (oczywiste) linie oporu z wykresu tygodniowego to: 4,74 -> 4,79 -> 4,93. Jaśniejsze perspektywy przed złotym dopiero w 2022 roku".

Co się dzieje z polską walutą? Ważny dolar, ale nie tylko. Spójrzcie na Czechów

No i teraz zasadnicze pytanie: dlaczego złoty słabnie? Z jednej strony, wpływa na niego kurs dolara. Amerykańska waluta umacnia się wobec euro, które jest najsłabsze od lipca 2020 roku. To efekt tego, że sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych się poprawia i jednocześnie rośnie tam inflacja - rynek oczekuje więc zacieśniania polityki monetarnej przez Fed, czyli podnoszenia stóp procentowych, szybciej niż wcześniej obstawiano. 

Umacniający się dolar zwykle "zabiera" kapitał inwestycyjny z walut rynków wschodzących (EM - emerging markets) - a do nich zaliczany jest też złoty. I tak też jest tym razem. Tyle że złoty na tle innych walut tego tzw. koszyka wygląda wyjątkowo słabo, co zauważają m.in. eksperci Pekao SA: 

Gorzej niż kurs złotego wygląda przede wszystkim notowania tureckiej liry, ale do tego poziomu, i kursu, i inflacji (ponad 19 proc. rok do roku), nie chcielibyśmy chyba równać. 

Szczególnie dobrze widać to, jak złoty odstaje od korony czeskiej. Notowania tej pary walutowej (CZK/PLN) są najwyżej od lat (czeska korna umacnia się też do euro - red.), co pokazuje Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas na swoim prywatnym twitterowym profilu. 

I jednocześnie zauważa: "EURPLN 4,65. W tamtym roku aby kurs był tak wysoko, NBP musiał złotego sztucznie osłabiać. W tym roku NBP już nic nie musi robić. Coraz słabszy zloty to efekt pogarszających się fundamentów polskiej gospodarki.". Czyli obok notowań eurodolara, na które nie mamy żadnego wpływu, rynek walutowy reaguje też na to, co dzieje się w polskiej gospodarce. Już wczoraj złoty reagował na dane o wrześniowym bilansie płatniczym. Pokazały one deficyt na rachunku obrotów bieżących w wysokości 1,34 mld euro. "Rachunek obrotów bieżących jest na dobrej drodze, aby w całym roku odnotować pierwszy od ponad 2 lat deficyt. Oznacza to, że słabnie istotny czynnik fundamentalny wspierający złotego i umożliwiający utrzymywanie bardzo niskich stóp procentowych" - wyjaśniali w swoim komentarzu ekonomiści PKO BP, pisząc, że "kurczy się poduszka bezpieczeństwa dla złotego". 

Do tego dochodzą działania NBP (i ich ocena przez rynek), nieco zapomniana w ostatnich dniach napięta sytuacja na linii Warszawa - Bruksela, wywołująca obawy o opóźnienia w wypłacaniu środków unijnych w ramach Krajowego Planu Odbudowy, czynnikiem ryzyka może być również to, co dzieje się na naszej granicy z Białorusią. 

Słaby złoty podbija wskaźnik cen. "Niekontrolowana wyprzedaż złotego oczywiście zwiększa ryzyko dwucyfrowej inflacji w Polsce" - napisał wspomniany już tu Wojciech Stępień. W teorii to powinien być argument za dalszym podnoszeniem stóp procentowych w Polsce. 

Więcej o: