PKB Polski (niewyrównany sezonowo) urósł realnie w trzecim kwartale br. o 5,3 proc. rok do roku - poinformował we wtorek GUS w tzw. wstępnym szacunku. To odczyt wyższy niż urząd podał w połowie listopada w tzw. szybkim szacunku - wówczas według GUS PKB poszedł w górę a o 5,1 proc. rok do roku. Tym razem GUS podał więcej szczegółów stanu polskiej gospodarki.
PKB Polski wciąż napędzają przede wszystkim wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych - te były wyższe o 4,7 proc. wobec trzeciego kwartału 2020 r.
Silnym wsparciem dla konsumpcji w trzecim kwartale był efekt odłożonego popytu gospodarstw domowych i utrzymująca się poprawa sytuacji na rynku pracy
- komentuje Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole. O ile silną konsumpcję trudno nazwać niespodzianką, to już za pewne zaskoczenie uznać można wzrost zapasów o 3,7 proc. oraz wzrost inwestycji o 9,3 proc. rok do roku.
Jak komentują ekonomiści PKO Banku Polskiego, wkład zapasów do wzrostu PKB był najwyższy od 2006 r. i "prawdopodobnie odzwierciedla przezornościowe zakupy komponentów w reakcji na nasilające się niedobory".
Wzrost PKB był z kolei silnie hamowany przez eksport netto (czyli różnica między eksportem a importem). Jego ujemny wkład do dynamiki PKB wyniósł aż 2,7 pp. Słowem - import do Polski rósł dużo szybciej niż eksport z kraju.
To efekt szybkiego wzrostu popytu krajowego i globalnych zakłóceń w łańcuchach dostaw ograniczających wzrost eksportu
- wskazuje Borowski.
Co z tych danych wynika na przyszłość?
Wzrost gospodarczy lekko przekroczy 5 proc. w 2021 roku. Przyszły rok powinien przynieść niewiele niższe wyniki - gospodarkę wciąż napędzać będzie jednak głównie konsumpcja
- komentuje Jakub Rybacki, analityk z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W 2022 r. polska gospodarka powinna rosnąć nieco wolniej - ok. 4,5 proc.
Badania ankietowe sugerują, że konsumenci wciąż znacząco powiększają swoje wydatki. Narastające niedobory materiałów spowolnią wzrost inwestycji w pierwszej połowie przyszłego roku
- wskazuje Rybacki.
Nieco mniej optymistyczna jest główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Ona uważa, że dynamika PKB w całym 2021 r. wynieść może 4,9 proc., natomiast w 2022 r. oczekuje jej wyhamowania do 4-4,6 proc., w zależności od rozwoju sytuacji epidemicznej i tempa zacieśniania polityki monetarnej.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego zwracają uwagę, że polska gospodarka rozwija się najszybciej w regionie. "Pracują dwa silniki - przemysł i usługi" - piszą. Szacują jednak spowolnienie tempo wzrostu PKB w 2022 r. do ok. 4,5 proc. z powodu szoku inflacyjnego. Są jednak zdania, że potem nasza gospodarka znów będzie się rozwijać szybciej z powodu kolejnych impulsów fiskalnych. Słowem - uważają, że w prawdopodobnym okresie przedwyborczym (planowo wybory parlamentarne mają się odbyć jesienią 2023 r.) rząd znów będzie w jakiś sposób dosypywał pieniędzy do gospodarki.
Jak zwraca uwagę Jakub Borowski z Credit Agricole, dynamika PKB w trzecim kwartale była wyższa od oczekiwanej w listopadowej projekcji inflacji NBP. A to oznacza, że na posiedzeniu 8 grudnia Rada Polityki Pieniężnej może być nieco bardziej chętna do dalszych podwyżek stóp. Zgodnie z ekonomicznymi prawidłami, podwyżki stóp schładzają gospodarkę. Ale skoro ta rozwija się nawet szybciej od przewidywań, presja by RPP miała ją pod szczególną uwagą przy równoczesnej walce z inflacją jest delikatnie mniejsza.
W połączeniu z opublikowanym dziś wstępnym i wyraźnie wyższym od oczekiwań wstępnym szacunkiem inflacji w listopadzie (7,7 proc.) wskazuje to na wysokie prawdopodobieństwo kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej
- komentuje Borowski.