IKEA sprawdza certyfikaty covidowe. Niezaszczepionym pozostają kilometrowe kolejki

Przed sklepami IKEA od początku roku tworzą się kilometrowe kolejki. Zgodnie z rozporządzeniem rządu, w sklepach obowiązują limity klientów, którym nie podlegają osoby, które mogą przedstawić certyfikat covidowy. Niezaszczepionym pozostaje czekanie na wejście do sklepu w kilkudziesięcio-minutowych kolejkach.

Jak poinformowała wyborcza.biz, w Gdańsku w kolejce do sklepu IKEA trzeba było stać w kilkudziesięciominutowej kolejce. Z takiego oczekiwania zwolnione były jednak osoby zaszczepione, z negatywnym testem oraz ozdrowieńcy, którzy zgodnie z przepisami, mogli wejść do sklepu ponad limit, po okazaniu certyfikatu covidowego.

Zobacz wideo Bodnar o certyfikatach covidowych: Bardzo dobrze, że zostaną wprowadzone

Niezaszczepieni stoją w kolejkach - zgodnie z rozporządzeniem rządu. W mediach społecznościowych piszą jednak o "segregacji sanitarnej"

Działanie sklepu, chociaż jest zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem rządu wydanym w związku z epidemią koronawirusa, spotkało się z negatywnym odbiorem ze strony osób niezaszczepionych. W mediach społecznościowych piszą o "segregacji sanitarnej". W niektórych miastach, gdzie kolejki były wyjątkowo duże - nawet kilkukilometrowe - wzywana była policja. Jak podaje "Wyborcza", powodem miała być rzekoma "dyskryminacja na tle medycznym".

Niezaszczepieni zapominają jednak, że to nie IKEA, a rząd wprowadził obostrzenie, które pozwala, by do sklepów, restauracji czy kin wchodziło więcej osób (czyli ponad limit), o ile są to osoby z certyfikatem covidowym. Sklep liczy więc klientów tak, by była to jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Gdy limit ten zostanie osiągnięty, do sklepu mogą wejść ponad tę liczbę tylko osoby z certyfikatem covidowym. Klienci dobrowolnie więc pokazują certyfikaty, by nie czekać w kolejce.

Przeczytaj więcej informacji o epidemii koronawirusa na stronie głównej Gazeta.pl.

- Zgodnie z aktualnie obowiązującym rozporządzeniem Rady Ministrów limit liczby klientów w sklepie to 1 osoba na 15m2. W momencie, kiedy w konkretnym sklepie IKEA osiągniemy tę liczbę klientów, musimy ograniczyć wpuszczanie kolejnych i w związku z tym mogą tworzyć się kolejki. Dodam, że do momentu osiągnięcia tego limitu wpuszczamy wszystkich klientów, nie weryfikując faktu ich zaszczepienia bądź nie. Kolejne osoby z kolejki wpuszczamy po tym, gdy sklep opuści grupa klientów, np. 30 osób wchodzi, gdy wyjdzie 30 klientów - dodaje Anita Ryng z IKEA w rozmowie z portalem WP.pl.

Ikea, stosując obowiązujące w Polsce prawo, naraziła się jednak na wiele nieprzyjemnych komentarzy ze strony osób niezaszczepionych, które deklarują, że już nigdy nie zrobią zakupów w tej sieci.

Więcej o: