Nowelizacja PPK. Rząd chce surowo karać pracodawców, którzy nakłaniają pracowników do rezygnacji

Nowelizacja ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) wprowadza możliwość zapisania pracownika do programu już po 14 dniach zatrudnienia. Jest też zapis, że jeśli pracodawcy będą nakłaniać pracowników do rezygnacji z PPK, mogą otrzymać wysokie kary finansowe.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o pracowniczych planach kapitałowych. Główną zmianą, jaką zakłada ustawa, jest nakładanie dużych kar finansowych na pracodawców, którzy namawiają swoich pracowników do rezygnacji z tego system odkładania pieniędzy

Zobacz wideo Morawiecki w Sejmie: Z tym pistoletem przystawianym do głowy - poradzimy sobie! Tak, żeby Polacy tego nie odczuli

Pracownicy będą mogli wcześniej zapisać się do PPK

Zgodnie z nowymi przepisami pracodawca będzie mógł zapisać do PPK pracowników już po 14 dniach zatrudnienia, wcześniej można było to zrobić dopiero po 90 dniach. Dodatkowo szybciej będzie można dokonywać pierwszych wpłat do programu. 

- To ważna nowelizacja, wprowadzająca wiele ułatwień w obsłudze pracowniczych planów kapitałowych. Główne zasady programu i jego cel (długoterminowe gromadzenie oszczędności przez pracowników) nie ulegają zmianie. Z punktu widzenia uczestnika programu istotne jest to, że pracodawca będzie miał możliwość wcześniejszego zapisania go do PPK - przekazał Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK cytowany przez "Gazetę Ubezpieczeniową". Zapotoczny dodał, że zostanie również wprowadzony mniej skomplikowany sposób obliczania terminu na złożenie przez pracownika nowemu pracodawcy oświadczenia o rachunkach PPK. - Pozostałe zmiany dotyczą przede wszystkim ułatwień w obsłudze programu i stanowią odpowiedź na postulaty działów kadr i płac - wyjaśnił prezes PFR Portal PPK.

Przeczytaj więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl

Kary dla pracodawców za namawianie do rezygnacji z PPK będą bardzo dotkliwe

Nowelizacja ustawy daje także większe uprawnienie Państwowej Inspekcji Pracy, która będzie mogła ścigać pracodawców, którzy namawiają pracowników do rezygnacji z PPK. Pracodawcy mogliby nakłaniać do tego pracowników, ponieważ w ramach PPK pracownik odkłada dwa procent swojej pensji, a pracodawca musi dodać kolejne 1,5 proc. - przypomina "Gazeta Wyborcza". Aby sprawdzić, czy doszło do nakłaniana pracownika do rezygnacji z PPK, PIP będzie mógł przesłuchiwać pracowników, pracodawcę oraz badać treści komunikacji od pracodawcy do pracowników. 

- W praktyce będzie zapewne podobnie jak w przypadku innych obszarów kontroli PIP - to inspektor po przeprowadzeniu postępowania będzie musiał podjąć decyzję, komu daje wiarę. Jeśli natomiast pracodawca nie będzie zgadzał się z decyzją PIP, to pozostaje mu droga sądowa do podważania aktywności inspekcji - przekazał "Gazecie Wyborczej" dr Marcin Wojewódka, radca prawny z Instytutu Emerytalnego. Jak wyjaśnił dziennikowi dr Antoni Kolek, ekspert Pracodawców RP, kary dla pracodawców mogą być dotkliwe i wynosić nawet do 1,5 proc. funduszu wynagrodzeń pracodawcy.

Uczestnictwo w PPK jest dobrowolne, a każdy pracownik może zrezygnować z niego w każdej chwili. Obecnie z PPK korzysta tylko 25 proc. pracowników, rząd zakłada, że wkrótce liczba ta wzrośnie i będzie wynosić ponad 75 proc. Pieniądze z PPK, zgodnie z zapewnieniami rządu, będzie można wypłacić po ukończeniu 60. roku życia. 

********

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: