Polacy wściekli na ceny i brak węgla. Wiemy, nad czym pracuje rząd. Zabraknie czasu?

Brak węgla i ekstremalnie wysokie ceny surowca stały się na początku czerwca jednym z najważniejszych tematów w debacie publicznej. Rząd pracuje nad ustawą, która ma opanować sytuację. Poznaliśmy jej główne założenia.

Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Anna Moskwa od wielu dni powtarzają ten sam refren. Zimą węgla ma nie zabraknąć, ceny da się ustabilizować, a wszystkiemu winni są pośrednicy! To świadoma taktyka, która ma za zadanie opanować narastającą panikę wśród konsumentów i wyborców oraz skierować ostrze krytyki właśnie w podmioty zajmujące się dystrybucją węgla. Już dziś wiadomo, że ta operacja będzie wymagała zgrania kilku procesów naraz, a mityczna ustawa nie sprawi, że rynek sam zacznie regulować ceny tak, jak życzy sobie tego prezes, premier i ministrowie.

Ekstremalnie drogi węgiel. Rząd pracuje nad własną siecią dystrybucji

Z naszych informacji wynika, że trwają intensywne prace nad stworzeniem własnej sieci dystrybucji węgla, kontrolowanej przez spółki Skarbu Państwa. W skrócie można to porównać na przykład do rynku paliw, gdzie Orlen i Lotos mają własną sieć stacji benzynowych. Spółki węglowe takiej infrastruktury nie mają i to właśnie ma się zmienić. Ministerstwa Klimatu i Aktywów Państwowych pracują nad rozwiązaniem, które ma sprawić, że węgiel będzie trafiał na rynek przez sieć, co najmniej stu składów spod szyldu Polskiej Grupy Górniczej.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Każdy sprzedawca, który będzie prowadził taki punkt, ma mieć z góry narzucaną maksymalną marżę nakładaną na produkt. Co ciekawe, w tych składach ma być sprzedawany nie tylko węgiel z polskich kopalń, bo tego jest za mało, ale także węgiel, który płynie do nas statkami np. z Kolumbii, USA, Australii, czy Indonezji.

W ten sposób rząd chce przejąć kontrolę nad rozdrobnionym rynkiem pośredników i sprzedawców surowca. Czy to się uda? Będzie to bardzo trudne, bo czasu na przeprowadzenie takiej operacji jest bardzo mało. Sieć miałaby wystartować już w sierpniu. 

Jak uregulować ceny? Dopłaty i cena gwarantowana

Drugim punktem planu ma być system dopłat właśnie dla pośredników, który miałby wyrównywać różnice pomiędzy ceną rynkową a ceną dla klienta końcowego. Rząd chce, żeby odbiorca indywidualny mógł kupić tonę surowca za maksymalnie 800-1000 złotych i najprawdopodobniej taka ma być cena gwarantowana.

Wiadomo jednak już dziś, że węgiel sprowadzany do Polski np. z Kolumbii będzie znacznie droższy. Dlatego różnicę mają wyrównać dopłaty rządowe i rekompensata różnicy najprawdopodobniej właśnie dla pośredników. Założenia projektu wymagają zgrania ze sobą wielu ryzykownych punktów i już dziś widać, że ten plan może się po prostu nie udać. Założenia ustawy mamy poznać prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

Tona węgla kosztuje ponad dwie minimalne emerytury. Ale surowca i tak brakuje

Nawet 3000 zł - tyle trzeba dziś zapłacić za tonę węgla w Polsce u pośredników. Oczywiście jeśli jest dostępny. Tańszy węgiel można znaleźć w sklepie internetowym Polskiej Grupy Górniczej - tam za tonę należy zapłacić ok. 1000 zł, jednak PGG wprowadził limity w zakupie "czarnego złota", a od początku czerwca "półki sklepowe" są zaopatrywane w surowiec już tylko dwa razy w tygodniu.

Niestety zakup węgla w PGG graniczy z cudem - w jednej chwili e-sklep oblega kilkadziesiąt tysięcy Polaków, którzy już dziś chcą się przygotować do kolejnego sezonu grzewczego. W efekcie surowiec ten w bardzo krótkim czasie staje się niedostępny, a strona internetowa się zawiesza.

Tymczasem związkowcy z "Sierpnia 80" w liście wysłanym 20 maja do premiera Mateusza Morawieckiego ostrzegali przed nadchodzącym "kataklizmem", który - ich zdaniem - nadejdzie tej jesieni. "Szpitale, przedszkola, rolnicy, odbiorcy indywidualni zostaną bez węgla. A szczęśliwcy, którzy go kupią, zapłacą za niego 5 tys. zł lub więcej za tonę" - czytamy.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Zobacz wideo Czeka nas zima z drogą energią? „Państwo ma jeszcze szanse zbudować rezerwy węgla"
Więcej o: