Inflacja uderza Polaków w najczulsze miejsca. Dlatego tak boli [WYKRES DNIA]

Główny Urząd Statystyczny potwierdził w środę, że inflacja w maju wyniosła 13,9 proc. rok do roku. Podał przy tym dane o tym, jak drożeją poszczególne towary. Rzut oka pozwala doskonale zrozumieć, dlaczego inflacja nas tak bardzo boli i wręcz wydaje się wyższa, niż podaje GUS.

13,90 proc. - tyle wyniosła inflacja w maju według potwierdzonych przez GUS w środę danych. To najwyższy poziom od 24 lat. Mimo tego część osób nie dowierza, widząc kilkudziesięcioprocentowe wzrosty cen paliw, opału czy gazu. Opublikowane w środę przez GUS dane pozwalają lepiej zrozumieć, skąd taka percepcja inflacji.

Zobacz wideo Co jeszcze zdrożeje? Tworzymy rachunek grozy

Najbardziej drożeje to, czego mamy najwięcej w koszyku

Na początek kilka słów wyjaśnienia. GUS bada ponad 230 tys. cen rocznie. Każdy towar ma w koszyku inflacyjnym GUS odpowiedni udział - w końcu np. żywność kupujemy na co dzień, a na wczasy jeździmy tylko od święta (jeśli w ogóle). 

Koszyk inflacyjny GUS - aktualizowany co roku na podstawie najnowszych badań gospodarstw domowych - zawiera dwanaście głównych kategorii towarów i usług w odpowiednich proporcjach. Największą wagę ma w niej "żywność i napoje bezalkoholowe" (w 2022 r. 25,69 proc. koszyka), a następnie "użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii" (19,33 proc. koszyka - to m.in. prąd, gaz, opał, woda, kanalizacja, wywóz śmieci czy czynsze) i "transport" (9,54 proc. - to np. paliwa, samochody czy bilety).

Oczywiście każdy z nas ma swój własny koszyk inflacyjny, ale ten, dla którego GUS bada inflację, wygląda tak jak poniżej i jest pewnym uśrednionym obrazem wydatków przeciętnego Polaka.

embed

GUS liczy inflację, mnożąc wagę danej kategorii w koszyku inflacyjnym przez tempo wzrostu cen w tej kategorii. Potem sumuje tych dwanaście iloczynów i tak wychodzi mu odczyt inflacji. Matematyka na poziomie podstawówki.

I teraz najważniejsze. Jeśli popatrzymy na dane dotyczące tego, co podrożało w ciągu ostatniego roku najmocniej, okaże się, że to dokładnie te kategorie towarów i usług, których jest najwięcej w koszyku polskich gospodarstw domowych. W ciągu roku ceny w kategorii "transport" poszły w górę o blisko 26 proc., w "użytkowaniu mieszkania..." o 22 proc., w "żywności..." o 13,5 proc. Tylko "restauracje i hotele" - które ważą dużo mniej w koszyku inflacyjnym - podrożały nieco mocniej niż żywność (15,7 proc.). 

embed

To dane w ujęciu rocznym, ale gdy zerkniemy w statystyki pokazujące, co podrożało najmocniej tylko w 2022 r., to pierwsze trzy miejsca też okupują trzy najważniejsze kategorie w polskich budżetach domowych.

  • Więcej o inflacji przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Inflacja bije w najczulsze miejsca

Wniosek? Inflacja uderzyła w samo serce polskiego konsumenta. Dostajemy precyzyjne ciosy akurat tam, gdzie nas najbardziej boli. To może być także wytłumaczenie, dlaczego tak bardzo Polacy dostrzegają i przeżywają obecną inflację, dlaczego to społeczny temat nr 1. 

To bardzo banalny przykład, ale inflację ok. 13,9 proc. teoretycznie mielibyśmy w Polsce także wtedy, gdyby np. odzież i obuwie podrożały w ciągu roku o ok. 290 proc., a pozostałych 11 głównych kategorii towarów i usług o 1 proc. Taka magia matematyki.

Oczywiście - sytuacja, gdy pary butów nie kupiliśmy np. za 150 zł tylko za 585 zł, a bluzkę nie za 50 zł tylko za 195 zł, byłaby fatalna. Pytanie jednak, czy bolałaby nas ona aż tak bardzo jak obecne, prawdziwe okoliczności. Ba, można by sobie wyobrazić, że w reakcji na taki szok ograniczylibyśmy nasze zakupy obuwia i odzieży. W przypadku żywności, transportu, energii, opału czy gazu oczywiście też pewne możliwości oszczędzania mamy, ale nie jest to jednak tak proste.

Poniżej pokazuję na wykresie, co i w jakim stopniu "dołożyło się" do inflacji 13,90 proc. w maju br. Energia i użytkowanie mieszkania to ponad 4,2 punkty procentowe - blisko jedna trzecia całego odczytu inflacji. Razem z żywnością (3,6 pp.) i transportem (prawie 2,5 pp.) daje to już ponad 10 pp., czyli prawie trzy czwarte całej inflacji!

embed
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Inflacja w ostatnich miesiącach bardzo przyspieszyła!

Gdy widzimy odczyt inflacji rocznej 13,90 proc., to jest to wzrost cen od maja 2021 r. do maja 2022 r. Tyle, że - co zrozumiałe - bardziej pamiętamy to, co działo się ostatnio niż rok albo blisko rok temu. 

A tymczasem inflacja w Polsce za pierwszych pięć miesięcy 2022 r. wyniosła aż 8,8 proc. Oznacza to, że większość z rocznego wzrostu cen zadziała się w ostatnich miesiącach. Gdyby - zupełnie teoretycznie - ceny przez rok rosły w takim tempie, jak w okresie styczeń-maj br., to roczna inflacja sięgnęła ok. 22,60 proc. 

Według danych GUS tylko od początku roku żywność podrożała o 10 proc. (w tym np. mięso drobiowe o blisko 36 proc., pieczywo o ponad 15 proc., cukier o 14 proc., a mąka o prawie 23 proc.). Tylko od początku roku gaz podrożał o ponad 27 proc., a opał o 44 proc. 

Wniosek? Inflacja w ostatnich miesiącach w Polsce nie tylko rośnie, ale rośnie coraz szybciej. To także pokazuje, dlaczego nas tak boli. 

embed
Więcej o: