W sierpniu było jeszcze 9,1 proc. rok do roku. W kończącym się właśnie miesiącu wzrost cen miał przyspieszyć, ale do 9,7 proc. Tymczasem inflacja w strefie euro sięgnęła dwucyfrowej wartości. To pierwsza taka sytuacja od czasu wprowadzenia euro, czyli kolejny rekord.
Na początek jeszcze ważna uwaga. Wskaźnik, który podaje unijny urząd statystyczny, to inflacja HIPC, miara nieco inna od tej, którą podaje co miesiąc dla Polski GUS (to CPI). Ma to swoje uzasadnienie - Eurostat ujednolicił miarę po to, by można było dane państwa porównywać między sobą. Te odczyty mogą różnić się od danych krajowych (i "eurostatowy" wskaźnik dla Polski także jest inny niż ten "gusowy" - tego za wrzesień jeszcze nie znamy).
Same czynniki podbijania inflacji HIPC w strefie euro są podobne do tych, które obserwujemy w naszym kraju. Najmocniej rosną ceny energii - o 40,8 proc. rok do roku. Ceny żywności, alkoholu i wyrobów tytoniowych zwiększyły się we wrześniu o 11,8 proc., a nieenergetycznych dóbr przemysłowych o 5,6 proc. Usługi podrożały o 4,3 proc. (w ujęciu miesięcznym jako jedyne minimalnie potaniały).
Najwyższą inflację niezmiennie od miesięcy notują państwa bałtyckie: Estonia (24,2 proc.), Litwa (22,5 proc.) i Łotwa (22,4 proc.). W 12 państwach wskaźnik wzrósł. Uwagę zwróciły - już w czwartek - Niemcy, największa gospodarka strefy euro i w ogóle Europy z inflacją CPI na poziomie 10 proc. - najwyższym od ponad 70 lat, a dokładnie od grudnia 1951 roku. W ujęciu HICP, czyli tym, który zbiera i publikuje Eurostat, to nawet więcej, 10,9 proc. To bardzo wyraźny wzrost, bo z 8,8 proc. w sierpniu.
Wyjątkowo silnym wzrostem zaskoczyła też Holandia, gdzie ten wskaźnik zwiększył się z 13,7 do aż 17,1 proc. - o 3,4 punktu procentowego, najmocniej ze wszystkich 19 państw strefy euro. Inflacja wzrosła w 12 z nich, w pozostałych spadła (w tym znajdującej się na szczycie tego zestawienia Estonii). Ogółem widać, że rozlewa się coraz szerzej, choć głównymi elementami przyspieszenia są ceny energii i żywności. To rozlanie widać we wskaźniku inflacji bazowej (czyli bez żywności i energii, najmocniej zmiennych), który zwiększył się do 4,8 proc. z 4,3 proc. przed miesiącem.
To oznacza, że Europejski Bank Centralny ma otwartą drogę do kolejnej podwyżki stóp procentowych o 75 punktów bazowych, choć do decyzji jeszcze parę tygodni.