Shein to chiński sklep z odzieżą, głównie damską, który w ostatnich latach stał się jednym z ważniejszych graczy na rynku fast fashion (w dużym skrócie to trend polegający na masowej produkcji ubrań popularnych np. w sieciach społecznościowych). Ubrania firmy słyną z tego, że są niewiarygodnie tanie. Dziennikarze brytyjskich mediów - telewizji Channel 4 i gazety "i" - zatrudnili się przy ich produkcji i poznali prawdziwą cenę tego sukcesu.
Pod lupę wzięto dwie fabryki w Guangzhou w Chinach. Według relacji dziennikarzy pracuje się w nich do 18 godzin na dobę, a każdemu pracownikowi przysługuje jedynie jeden dzień wolny w miesiącu. - Nie ma tu czegoś takiego jak niedziele - mówił jeden z pracowników w reportażu. Zatrudnieni tam Chińczycy mają tak mało czasu, że np. kobiety myją włosy podczas przerw na lunch - czytamy z kolei w "The Cut".
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja finansowa członków załogi. Podstawowa pensja wynosi 4000 juanów miesięcznie, czyli ok. 2700 zł. Dziennie pracownicy muszą wykonać m.in. 500 sztuk ubrań. Jeżeli popełnią jakiś błąd - są karani. Pracodawca nie wypłaca im wtedy 2/3 pensji. Oprócz tego zatrzymywana jest ich pierwsza wypłata. Niektórzy rozliczają się również od wykonanych sztuk ubrań.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Business Insider zwrócił się do Shein o komentarz w związku z głośnym reportażem. Firma odzieżowa odpowiedziała: "Jesteśmy niezwykle zaniepokojeni materiałami, pokazanymi w śledztwie. Naruszają one Kodeks Postępowania uzgodniony przez każdego dostawcę Shein. Wszelkie niezgodności z tym kodeksem są rozpatrywane szybko, a my rozwiążemy partnerstwa, które nie spełniają naszych standardów". Zapowiedziano też wewnętrzne dochodzenie.
To jednak nie pierwszy raz, gdy wokół Shein pojawiają się kontrowersje. "The Cut" przypomina, że oprócz fatalnych warunków pracy firmie zarzucano wcześniej wysoki poziom toksycznych chemikaliów w ubraniach, kopiowanie niezależnych projektów innych firm, a także niewłaściwie przechowywanie danych klientów. Konto ekologiczne ekomanufaktury donosiło nawet, że na metkach produktów Shein pojawiają się prośby o pomoc, co prawda firma zaprzeczyła tym doniesieniom.