23,1 proc. - tyle w listopadzie wyniosła (w ujęciu rok do roku) inflacja HICP na Węgrzech, według najnowszych danych Eurostatu. Tym samym Węgry po niemal półtora roku (pierwszy raz od czerwca 2021 r.) powróciły na niechlubny fotel liderami inflacji w UE. Od tego czasu stawce na zmianę przewodziły Estonia i Litwa, w czołówce był też trzeci kraj bałtycki: Łotwa. Tym razem musiały "uznać wyższość" kraju Viktora Orbana.
Gwoli ścisłości - inflacja mierzona według metodyki Eurostatu nieco różni się od tej ustalonej przez lokalne urzędy statystyczne. To dlatego inflacja HICP na Węgrzech to 23,1 proc., a - jak pisaliśmy tydzień temu - węgierskiemu urzędowi statystycznego wyszło 22,5 proc.
Inflacja na Węgrzech jest najwyższa od 26 lat. Co więcej, według ekonomistów w najbliższych miesiącach jeszcze może rosnąć. Ceny żywności na Węgrzech są o ok. 50 proc. wyższe niż przed rokiem. Sierpniowe uwolnienie cen energii podbiło dynamikę cen nośników energii powyżej 60 proc. rok do roku - wyliczali z kolei ekonomiści PKO BP. Do tego dochodzi uwolnienie cen paliw sprzed ponad tygodnia. Z dnia na dzień podrożało ono nawet o ok. 40 proc.
Bardziej optymistycznie wyglądają dane dla całej Unii Europejskiej. Inflacja rok do roku wyniosła bowiem 11,1 proc. - to bardzo, bardzo dużo, ale jednak mniej niż w październiku. To pierwszy raz od niemal półtora roku, gdy inflacja w UE była niższa niż miesiąc wcześniej. Uwaga! Niższa inflacja nie oznacza, że ceny spadają. To wciąż bardzo duży wzrost cen, po prostu niższy w skali roku do roku niż odnotowany przed miesiącem.
Dezinflację - czyli spadek inflacji - odnotowano także w strefie euro (10,1 proc. w listopadzie względem 10,6 proc. w październiku). Niższy odczyt inflacji w listopadzie niż w październiku odnotowano w większości krajów UE - wyższy "tylko" w Chorwacji, Słowacji, Węgrzech, Czechach, Rumunii, Finlandii, Szwecji i Słowenii.
Najnowsze dane Eurostatu potwierdziły to, co pokazały także wcześniej dane GUS. Inflacja w listopadzie była w Polsce niższa niż w październiku - wyniosła 16,1 proc. (wobec 16,4 proc. w październiku).
Prognozy NBP czy większości ośrodków analitycznych wskazują, że inflacja w Polsce może jeszcze wybić na początku 2023 r., ale mniej więcej od marca/kwietnia powinniśmy obserwować sukcesywny, choć nieszczególnie dynamiczny - spadek inflacji. Jeszcze raz powtórzmy - spadek inflacji będzie oznaczać, że ceny będą dalej rosły, po prostu nie tak szybko jak obecnie.