Banki podsuwają klientom aneksy do kredytów. Chodzi o koniec WIBOR-u. Podpisać?

Klienci banków dostają prośby o podpisanie aneksów do umów kredytowych. Chodzi o uzupełnienie kontraktów o sposób działania na wypadek, gdyby nie było już w nim WIBOR-u. Podpisywać go czy nie? Po pierwsze, sprawa nie jest pilna, decyzji nie trzeba podejmować błyskawicznie. Po drugie, de facto sam wiceprezes Związku Banków Polskich daje do zrozumienia, że podsuwanie dziś aneksów do umów nie jest potrzebne.

Banki apelują do klientów - i to de facto nie tylko w ostatnich miesiącach, ale już przynajmniej od roku - o podpisywanie aneksów do umów kredytowych, w których oprocentowanie jest oparte o stawkę WIBOR. Mowa nie tylko o umowach o kredyty mieszkaniowe, ale też inne, np. o karty kredytowe.

Przypomnijmy - zmienne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w złotych to suma marży banku oraz właśnie rynkowej stopy WIBOR. Jeśli WIBOR rośnie, w górę idzie i rata. Gdy WIBOR spada, rata jest niższa.

Po co banki podsuwają aneksy i czy ten dokument należy podpisać? Wyjaśniamy. Najkrótsza odpowiedź brzmi - nie, nie trzeba nic podpisywać. Ale oczywiście zachęcamy do lektury całego tekstu.

Po co ten aneks?

Dziś wiemy już, że dni WIBOR-u są policzone. Zgodnie z tzw. Mapą Drogową KNF, ma on przestać być kalkulowany i publikowany w 2025 r. Do tego czasu banki i generalnie cały rynek będzie stopniowo i płynnie przestawiał się na nową stawkę - WIRON. Pierwsze kredyty oparte o WIRON zobaczymy w ofercie banków zapewne w okolicach połowy br. Jeśli chodzi zaś o już spłacane zobowiązania, to WIRON zastąpi w nich docelowo WIBOR właśnie w 2025 r.

.20220425 Katowice | XIV Europejski Kongres Gospodarczy Morawiecki obiecał niższe raty. Czekacie? Możecie się nie doczekać

Tak naprawdę banki zaczęły zgłaszać się do klientów z prośbą o podpisywanie aneksów do umów, już zanim zapadła polityczna decyzja o rozpoczęciu przyspieszonych prac nad zamiennikami dla WIBOR-u (ogłoszoną przez premiera Morawieckiego w kwietniu 2022 r.). Wyjaśniają (i to prawda), że obowiązek wprowadzenia do umów klauzul awaryjnych - czyli co zrobić, gdyby WIBOR nie był już publikowany - nakłada na banki rozporządzenie unijne z 2016 r. Dziś wiele umów kredytowych takiego "planu działania" na wypadek śmierci WIBOR-u nie przewiduje. 

Słowem - dziś wiemy już, że WIBOR zniknie w 2025 r. i że zastąpi go WIRON. Ale możliwe, że i bez tej wiedzy bank zgłosiłby się do nas z prośbą o podpisanie aneksu. Choć z pewnością deklaracje polityczne - w tym pierwsze zapowiedzi Morawieckiego (skądinąd od początku bardzo wątpliwe), że WIBOR zniknie już w 2023 r. - pospieszyły banki w tym zakresie.

To jedna strona medalu. Ale jest i druga.

Zobacz wideo Wypłata w bankomacie w Chorwacji? Lepiej unikać, prowizja jest wysoka

Buda chwali się liczbą wybudowanych mieszkań. Opozycja odpowiada Buda chwali się liczbą wybudowanych mieszkań. Opozycja odpowiada

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Co, jeśli nie podpiszę aneksu?

Druga strona medalu jest taka, że - jak zresztą podkreślają same banki - w sumie nic się nie stanie, jeśli aneksu się (na razie, a możliwe, że w ogóle) nie podpisze. Problem powstałby dopiero w momencie, gdy WIBOR przestałby być wyliczany. 

"Kontynuowanie umowy bez zakłóceń", "bezpieczne wykonywanie umowy" - tak banki wyjaśniają, po co oczekują od klientów podpisania aneksu. Ba, np. Alior Bank ostrzega, że jeśli umowa w momencie "ukatrupienia" WIBOR-u nie będzie zawierała postanowień ws. alternatywnego określania oprocentowania, to "może pojawić się wątpliwość w jasnym ustaleniu oprocentowania dla takiej umowy".

Po pierwsze jednak, jak napisaliśmy, WIBOR dokona żywota dopiero w 2025 r., więc jest do tego momentu jeszcze sporo czasu. Po drugie, bliżej 2025 r. opublikowane zostanie rozporządzenie Ministra Finansów w zakresie detali przejścia z WIBOR-u na inną stawką. Powinno ono wyjaśniać sytuację kredytobiorców.

Warto przypomnieć, że podobną historię - tj. zmianę rynkowej stawki, na której oparte jest oprocentowanie kredytu (z LIBOR-u na SARON) - przeżyli na początku 2022 r. "frankowicze". Wówczas okazało się, że aneksowanie umów jednak nie jest konieczne dla zachowania ich ciągłości, bo wszystko reguluje rozporządzenie wykonawcze Komisji Europejskiej.

Jeden z bankowców w rozmowie z "Business Insider Polska" mówi, że jego bank "chce zabezpieczyć się przed sytuacją, w której byłby problem z prowadzeniem stawki WIRON, np. Ministerstwo Finansów nie wprowadziłoby rozporządzenia". Ostrożność godna pozazdroszczenia, ale jednak trudno sobie wyobrazić aż taką beztroskę ze strony organów państwa. 

W każdym razie bliżej 2025 r. - tj. momentu zastąpienia WIBOR-u przez WIRON - m.in. gdy schemat postępowania wyjaśni rozporządzenie Ministra Finansów, kredytobiorcy będą dowiadywali się więcej szczegółów co do zamiany stawek. Chodzi np. o to jak i kiedy konkretnie będzie przebiegał cały proces oraz czy rzeczywiście jest konieczne dopełnienie jakichś formalności  Podjęcie decyzji (jeśli jakiekolwiek będą do podjęcia) z pewnością będą wówczas o niebo łatwiejsze.

Na razie nie trzeba się śpieszyć. Banki na razie dmuchają na zimne, próbując zabezpieczyć się na zapas. Jednocześnie zapewniają, że w sumie nic się nie stanie, jeśli na razie klient nie podpisze aneksu.

Olga Semeniuk Kłopotliwy pomysł rządu na nieruchomości. Ministerka o 'podatku Budy'

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Wiceprezes ZBP: po to będzie rozporządzenie

Ba, tak naprawdę sam wiceprezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek w połowie stycznia br. w rozmowie z PAP dał do zrozumienia, że z aneksami nie ma się co śpieszyć (a może i nie będą one potrzebne).

Są banki, które zaczęły wysyłać propozycje podpisania aneksów. Nie należy jednak się spodziewać po stronie banków jakiegoś masowego ruchu, ponieważ po to przewidziano uregulowanie tej kwestii na poziomie rozporządzenia, żeby operację przeprowadzić sprawnie i co do zasady jednorazowo po uprzednim zidentyfikowaniu tzw. zdarzenia regulacyjnego

- powiedział Białek. Tym "zdarzeniem regulacyjnym" jest właśnie zakończenie notowań WIBOR-u. Białek jest obecnie przewodniczącym Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych.

Wiceprezes ZBP wskazał, że "nie chce ingerować w indywidualne decyzje ani klientów, ani banków, ale zasadniczo operacja powinna być przeprowadzona mocą rozporządzenia"

Oczywiście zastąpienie wskaźnika z mocy prawa w przypadku WIRON nie będzie dotyczyło wszystkich umów, czy instrumentów, bo w niektórych z nich są inne klauzule awaryjne (klauzule fallback), niektóre zawierają inny wskaźnik, a niektóre są sprzed regulacji BMR

- wskazał Białek. Dodał, że twierdzenia, że we wszystkich umowach potrzebne byłoby aneksowanie nawet po wydaniu rozporządzenia ws. zastąpienia wskaźnika referencyjnego z mocy prawa, jest "oczywistą nieprawdą".

Przy rozwiązaniu na poziomie rozporządzenia, zgodnie z rozporządzeniem BMR, nie będzie takiej konieczności

- powiedział Białek.

Co mówią na ten temat prawnicy?

Część prawników wyraża obawy, że banki mają w podsuwaniu aneksów ukryty cel. Przekonują, że wcale nie chodzi o zabezpieczenie na wypadek zaprzestania publikacji WIBOR-u, ale o to, aby pozbawić kredytobiorców możliwości zaskarżania umowy kredytowej w sądzie (albo przynajmniej im to utrudnić). Mogą wszak np. uzasadniać, że jednak dopełniły obowiązku w zakresie informowania o ryzyku stopy procentowej i sposobie ustalania stawki WIBOR.

W każdym razie na pewno koniecznie należy dwa razy zastanowić się przed podpisaniem aneksu (jeszcze raz powtórzmy - nie trzeba tego na razie robić!), a oczywiście w razie jakichkolwiek wątpliwości skonsultować jego treść z prawnikiem.

Niestety, obawy klientów może wzmagać fakt, że komunikacja części banków w zakresie aneksów nie jest do końca zrozumiała czy przejrzysta. Wątpliwości budzi choćby fakt, że klienci nie otrzymują od razu wzoru aneksu, a wyłącznie zaproszenie do oddziału banku, aby tam się z dokumentem zapoznać. Brakuje też szerokiej, wspólnej akcji informacyjnej ze strony banków, która wyjaśniałaby potrzebę aneksowania umów (i tego, dlaczego dzieje się to teraz, skoro są jeszcze dwa lata do zmian).

Poza tym sam wiceprezes Związku Banków Polskich nie mówi, że banki powinny masowo podsuwać klientom aneksy pod nos. Sytuacja jest więc zaskakująca. Trudno się zatem dziwić, że wielu klientów podchodzi do niej z dużą dawką podejrzliwości.

***

Jak wygląda sytuacja na rynku nieruchomości, jak kształtują się ceny mieszkań i koszty ich utrzymania oraz co się dzieje z kredytami hipotecznymi? Więcej na te tematy czytaj pod tym linkiem: next.gazeta.pl/nieruchomosci

Więcej o: