Putin zyskuje na embargu. Handlarze paliw robią zapasy w Rosji przed nadchodzącymi sankcjami

Import paliw z Rosji nie ustał, a import paliw ogółem jest na najwyższym poziomie od marca 2022 roku. Jeśli to tempo się utrzyma, zbliżymy się do sześcioletnich rekordów. Putin może liczyć więc na dodatkowe zyski w związku z nadchodzącym embargiem na rosyjskie paliwa.

Od 5 lutego w życie wchodzą unijne sankcje na rosyjskie paliwa gotowe, w tym olej napędowy. Według wyliczeń Bloomberga, w ubiegłym roku UE sprowadziła z Rosji około 220 mln baryłek oleju napędowego. Handlarze paliw przygotowują się więc do deficytu poprzez... kupno paliw z Rosji. 

Zobacz wideo Jak marże rafineryjne wpływają na cenę paliwa? Ekspert wyjaśnia

Import paliw rośnie. Niedługo może osiągnąć sześcioletni rekord

Traderzy skupują zapasy diesla, w tym rosyjski olej napędowy - donosi Money.pl. - Niestety europejscy handlowcy pomimo tego, co dzieje się w Ukrainie, zwiększają zakupy przed wprowadzeniem 5 lutego sankcji na produkty ropopochodne. Według danych znanej firmy analitycznej Vortex import oleju napędowego wynosił w połowie stycznia już 770 tys. baryłek dziennie, czyli najwięcej od marca 2022 r. - komentuje dla money.pl dr Przemysław Zaleski, ekspert Fundacji Pułaskiego i wykładowca z Politechniki Wrocławskiej.

Jeśli takie tempo importu utrzyma się do 5 lutego zbliżymy się do sześcioletnich rekordów z 2016 roku - twierdzi Money.pl powołując się na Bloomberga. 

Kupują wszyscy, także polscy importerzy i również z kierunku wschodniego

- zaznacza Grzegorz Maziak, redaktor naczelny portalu branżowego e-Petrol.pl. Porty w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii przyjmują większe dostawy paliw niż w ostatnich miesiącach, część niestety pochodzi z Rosji. Z kolei główne rosyjskie porty paliwowe do końca stycznia mają zwiększyć eksport paliw do 2,68 mln ton. To wzrost o 8 proc., do poziomu niewidzianego od trzech lat. 

Jak donosi portal Politico, który powołuje się na dane analityków z Refinitiv, w grudniu do Europy (Refinitiv uwzględnia też Wielką Brytanię i Turcję, nie tylko UE) zaimportowano rekordowe 8,2 mln ton diesla. Spora część pochodziła z Rosji. 

W ten sposób Władimir Putin zyskuje kolejne fundusze, by prowadzić wojnę z Ukrainą. Po 5 lutego Rosja będzie miała jednak spore problemy, bo sprzedaż ropy i jej pochodnych do UE stanowiły aż 10 proc. rosyjskiego budżetu

Skąd sprowadzamy paliwa?

Diesel to paliwo dla tzw. ciężkiej gospodarki - to nim napędzane są nie tylko samochody osobowe, lecz także ciężarówki, statki, maszyny, sprzęt budowlany itp. Dotąd ponad połowa importu tego paliwa w Europie pochodziła z Rosji.

- Pojawiły się deklaracje dostaw ze strony państw Bliskiego Wschodu, diesel w dużych ilościach zaczyna się też pojawiać na przykład w Turcji - mówiła w połowie stycznia Next.gazeta.pl Urszula Cieślak z firmy analitycznej Reflex. Bloomberg zauważa, że Turcja, jako że nie bierze udziału w europejskich sankcjach, mogłaby rosyjski surowiec kupować i wykorzystywać na własne potrzeby, a "uwolnione" w ten sposób paliwo produkowane u siebie eksportować (zapewne odpowiednio drożej).

Europa więcej w ostatnim czasie więcej paliw sprowadza np. z Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych i Indii. Według Bloomberga pomóc mogą też Chiny - ale nie poprzez sprzedawanie swojego diesla bezpośrednio Europie, a innym państwom azjatyckim, co mogłoby "uwolnić" dostawy od innych producentów (Chiny na ten rynek mogą mieć jeszcze inny wpływ, o czym za chwilę). 

Ale eksperci sądzą, że diesla i w Polsce, i w Europie ogółem nie powinno zabraknąć, bo importerzy mieli czas, by się do tego przygotować. Co nie znaczy, że o kłopotach zupełnie można zapomnieć. 

Embargo na rosyjskie paliwo będzie generowało za to więcej problemów logistycznych. Nie będzie trafiać na rynek w tak krótkim czasie jak dotąd, trzeba będzie je przewieźć niejako dookoła, co może trwać nawet od miesiąca do półtora. Wiadomo, że wtedy jakiekolwiek opóźnienia logistyczne mogą powodować zawirowania

- mówi nam Urszula Cieślak. 

Więcej o: