Poznań demontuje paczkomaty InPost. Z mapy miasta znikną 43 urządzenia

InPost musi zdemontować 43 paczkomaty, które znajdują się w Poznaniu. To efekt decyzji Konserwatora Zabytków. Urządzenia miały zostać postawione bez jego zgody, uznano je więc za nielegalne. Podobne zarzuty postawiono punktom odbioru Allegro.

Cały artykuł Gazety Wyborczej pt. "InPost usuwa paczkomaty z centrum Poznania. Firma przegrała z konserwatorem zabytków", można przeczytać tutaj>>> 

Zobacz wideo Studio Biznes odc. 143

Paczkomaty postawione do góry nogami?

Wilda, Jeżyce, Sołacz, Łazarz i centrum Poznania - to miejsca, gdzie do niedawna znajdowały się paczkomaty InPostu. Właśnie - znajdowały się. Firma została bowiem zobowiązana do usunięcia wspomnianych punktów odbiorów. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", urządzenia zlokalizowane były w strefie ochrony konserwatorskiej czy przy obiektach wpisanych do rejestru zabytków. W takiej sytuacji musiały uzyskać kontrolę Konserwatora Zabytków, a tak się nie stało.  

Ponadto paczkomat należy też zgłosić w wydziale urbanistyki i architektury urzędu miasta. Co więcej, te znajdujące się w pasie drogowym, wymagają zgody Zarządu Dróg Miejskich. Po przeprowadzeniu kontroli w październiku zeszłego roku okazało się, że jedynie trzy paczkomaty stoją legalnie.  

Konserwator Zabytków nakazał demontaż paczkomatów

Konserwator Zabytków nakazał demontaż 43 nielegalnie ustawionych paczkomatów. I nałożył na InPost karę w wysokości 107 tys. zł. Podobne kary z tych samych powodów nałożono na Allegro. Musi ono usunąć 15 swoich punktów odbioru oraz zapłacić 37,5 tys. zł. Obie firmy złożyły jednak odwołanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Trwający demontaż paczkomatów nie oznacza, że nigdy nie wrócą już na swoje poprzednie miejsca. InPost może je postawić ponownie po uzyskaniu zgody Konserwatora Zabytków i dokonaniu zgłoszenia w urzędzie. 

InPost nie zgadza się z decyzją

"Gazeta Wyborcza" opisuje, że obie firmy inaczej zareagowały na tę decyzję. - Allegro zobowiązała się do wprowadzenia odpowiednich procedur, by uniknąć podobnych naruszeń w przyszłości - mówi w rozmowie z "GW" Jacek Maleszka, wicedyrektor biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu. Równolegle podkreśla, że "InPost działa na polskim rynku od wielu lat, wielokrotnie naruszył obowiązujące przepisy i nie podjął żadnych dobrowolnych działań, by uniknąć skutków łamania prawa".  

Z kolei sam rzecznik InPostu, Wojciech Kądziołka, w komentarzu dla "Gazety Wyborczej" przekazał, że "InPost przez kilka miesięcy proponował konserwatorowi, aby rozwiązanie problemu było jak najmniej bolesne dla mieszkańców. Jednak propozycja nie spotkała się z akceptacją konserwatora".  

Więcej o: