"W czerwcu 2022 roku władze UE podjęły decyzję o całkowitej liberalizacji handlu z Ukrainą w celu wsparcia tego kraju po rosyjskiej agresji. Tym samym zniknęła ochrona naszego sektora drobiarskiego poprzez kontyngenty taryfowe, co doprowadziło do bezprecedensowego wzrostu importu mięsa po bardzo niskich cenach z Ukrainy" - czytamy w apelu, pod którym podpisali się przedstawiciele 12 organizacji z całej Polski, skupieni w Zespole ds. Drobiarstwa Porozumienia Rolniczych Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich, cytowanym przez portal farmer.pl. Wskazano w nim, że od momentu, gdy zniesiono ograniczenia, każdego miesiąca przez granicę UE wprowadzane jest średnio 18 tysięcy ton mięsa drobiowego. Import jaj wzrósł o 300 procent, porównując analogiczny okres zeszłego roku.
"Mając na względzie ogromne różnice związane z wymaganiami produkcyjnymi/hodowlanymi na Ukrainie i w UE, a tym samym koszty produkcji, nasi producenci nie są w stanie konkurować z produktami wytworzonymi w oparciu o znacznie niższe wymagania" - napisano w dokumencie. Jednocześnie zapewniono, że nie jest to głos przeciwko pomocy Ukrainie. Przedsiębiorcy zaznaczają jednak, że jeśli nic się nie zmieni, to przyszłość polskiego drobiarstwa jest zagrożona. Swoim apelem chcą więc wymusić zmiany. Konkretnie domagają się nieprzedłużania na kolejny rok zwolnienia z ceł i kontyngentów na przywóz mięsa drobiowego i jaj. Wśród postulatów wskazano również: "zapewnienie odpowiedniej kontroli jakości żywności przywożonej do Polski i stworzenie przez KE programów wspierających eksport produktów z Ukrainy do krajów potrzebujących oraz prowadzenie szczegółowych analiz dotyczących zarówno ilości jak i jakości importowanego mięsa drobiowego i jak na rynek UE" - wymienia farmer.pl.
Zaapelowano w tej sprawie o spotkanie z wiceministrem rolnictwa Januszem Kowalskim. Drobiarze chcieliby osobiście omówić swoje postulaty. Sam zainteresowany odniósł się już do treści apelu na Twitterze. "Jestem zdecydowanie za przywróceniem ceł na ukraińskie mięso i jaja! Przedstawimy na spotkaniu w MRiRW postulaty Porozumienia Rolniczego Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich i przekażemy do MRiT. Musimy przekonać KE do ochrony rolnictwa" - napisał Kowalski.
Wcześniej podobne apele składali rolnicy, którzy mają problem z zalewającym Polskę zbożem z Ukrainy. Z sytuacją nie mógł poradzić sobie były już minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który w tym tygodniu złożył rezygnację, a wcześniej obiecywał m.in. przywrócenie cła na zboże. Pomóc w tym Polsce miała zawiązana w UE koalicja. Problem zboża będzie już jednak rozwiązał nowy minister rolnictwa Robert Telus. W piątek na granicy polsko-ukraińskiej spotka się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim i zapozna z propozycjami strony ukraińskiej w kwestii eksportu produktów rolnych. W czwartek w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa zebrał się sztab kryzysowy. Spotkanie było poświęcone właśnie sprawie importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy i sytuacji na rynku zbóż.