Ropa naftowa na początku maja zaczęła wyraźnie tracić. Analitycy spodziewali się, że trend się utrzyma, jednak mało kto mógł być przygotowany na tak gwałtowane załamanie kursu. W czwartek na otwarciu (co samo w sobie jest nietypowe, takie skoki zdarzają się raczej przed zamknięciem) cena ropy WTI spadła aż o 7,2 proc. - pisze Bloomberg.
Gdy o 6.00 rano otworzyła się giełda w Singapurze, cena za baryłkę ropy WTI spadła nagle o 5 dolarów, by po chwili się odbić. Po otwarciu sesji ropa WTI kosztowała jednak tylko 63,64 dol., najmniej od 2021 roku. Ledwie trzy minuty później wycena wróciła na przeciętny poziom. Benchmark ropy brent nie odnotował natomiast większych zakłóceń, a cena spadła tylko o 1 dolara za baryłkę.
Bloomberg twierdzi, że skala tego ruchu sprowokuje pytania o kondycję rynku paliw płynnych. Szczególnie że zmiany dotyczyły jedynie ropy WTI, a brent została odizolowana od tych wahań. Analitycy nie mają jednak odpowiedzi, skąd ten nagły ruch. Pod uwagę brane były najróżniejsze powody: od porzucenia złych opcji przez spekulantów, przez sprzedaż algorytmiczną czy nawet tzw. gruby palec, czyli pomyłkę przy wprowadzaniu danych wejściowych. Na żadne z tych wytłumaczeń nie znaleziono jednak wyczerpujących dowodów. Możliwe jest też, że ktoś w panice sprzedawał kontrakty na ropę, ale znów - to tylko spekulacje.
Ceny ropy znacząco już spadły po zwyżce, jaką zafundowała nam Rosja, gdy rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Za baryłkę WTI zapłacimy ok. 68,68 dol., a brent kosztuje około 72,58 dol. To ceny zbliżone do tych sprzed wojny i pandemii. Mimo tego ceny paliw na stacjach wciąż są znacznie wyższe niż kilka lat temu. Dziś płacimy wciąż grubo ponad 6 zł, a przed pandemią ceny rzadko przekraczały 5 zł za litr.
Dopiero pod koniec kwietnia 2023 ceny paliw w ujęciu rocznym po raz pierwszy od 25 miesięcy z rzędu spadły, ale nie dotyczy to wszystkich kategorii. Eksperci z aplikacji PanParagon sprawdzili ceny paliw w kwietniu 2022 oraz kwietniu 2023 roku. Część z nich rzeczywiście potaniała. - Na mniejsze koszty podróży niż w poprzednim roku mogą liczyć kierowcy, którzy tankują auta z silnikiem Diesla oraz właściciele samochodów z instalacją gazową. W ciągu 12 miesięcy jeden litr LPG potaniał aż o około 51 groszy, natomiast litr ON o 41 groszy - wyjaśnia Małgorzata Dąbrowska z aplikacji Yanosik. - Drożej niż w zeszłym roku mają natomiast właściciele benzyniaków. Cena za litr PB 95 jest obecnie wyższa średnio o 48 groszy niż w kwietniu 2022 roku - dodaje.
Z drugiej jednak strony dane z ostatnich tygodni pokazują tendencję spadkową na rynku. Na początku kwietnia średnia cena za litr oleju napędowego wynosiła około 6,74 zł. Natomiast 23 kwietnia kierowcy płacili średnio 6,66 zł/l. Cena benzyny 95-oktanowej w ciągu ostatnich dwóch tygodni nieznacznie wzrosła, a następnie zmalała. Dwa tygodnie temu była jednak trochę tańsza (8 kwietnia - ok. 6,74 zł/l) niż w ostatnich dniach badania (23 kwietnia - ok. 6,81 zł/l). Z kolei w ujęciu dziennym LPG cały czas utrzymuje się na podobnym poziomie - w okolicach 3 zł 13 groszy.