Gdy tylko ktoś proponuje skrócenie czasu pracy, czy wprowadzenie urlopów menstruacyjnych pojawia się szereg "rzeczników" przedsiębiorców, którzy zamiast cieszyć się dodatkowymi benefitami, wypisują o kosztach, jakie będzie musiała ponieść firma. Pojawiają się jednak eksperymenty, które pokazują, że wydajność nie zmniejsza się, gdy pracujemy krócej. Bynajmniej, w wielu przypadkach nawet rośnie. Progresywne rozwiązania dla rynku pracy na własnej skórze sprawdzili Jan Lech oraz Marta Lech-Maciejewska, influencerzy, którzy prowadzą też firmę odzieżową Spadiora. I jak się okazało, nie tylko nie stracili, a wręcz zyskali na wprowadzeniu zmian w organizacji pracy.
"Na pewnym etapie działalności w sieci doszliśmy do momentu kryzysu twórczego i mentalnego. Zaczęliśmy szukać wartości w naszej pracy. Nie przeszczepiamy serc, nie wyciągamy szczeniaczków z pożaru, ale korzystając z zasobów, które zgromadziliśmy, postanowiliśmy stworzyć markę, która będzie takim drogowskazem, zarówno jeśli chodzi o produkt, jak i sposób prowadzenia biznesu" - mówi Marta Lech-Maciejewska w rozmowie z Business Insiderem. Jak podkreśla, dla ich klientów bardziej niż materiał liczy się przesłanie, jakie niosą wzory.
To dla nich (klientów - red.) często manifest wartości i przekonań, jakimi kierują się w życiu. I dla nich jest ważne, że marka, którą wspierają, oferuje czterodniowy tydzień pracy i urlopy menstruacyjne. Nie wiem, czy tak chętnie kupowałyby nasze produkty, gdyby stała za nimi inna idea
- mówi Lech-Maciejewska.
PR-owy zysk na takim ruchu to jednak niejedyna korzyść, jaką przyniosła zmiana w pracy. Pomysł na wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy przedstawił Jan Lech, po tym, jak jego żona Marta zaproponowała mu wdrożenie do firmy urlopu menstruacyjnego, bo sama przechodzi bolesne miesiączki. Za urlop menstruacyjny część z 10 pracownic podziękowała z wdzięcznością, inne uznały, że go nie potrzebują. Lech-Maciejewska była jednak sceptyczna wobec skrócenia czasu pracy, ale zgodziła się na jego przetestowanie. Jak tłumaczy jej mąż, przed wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy poziom pomylonych zamówień wynosił 1,5 proc, czyli trzy paczki na 200 trafiały nie tam gdzie trzeba. Skrócony czas pracy pozwolił zmniejszyć liczbę pomyłek 30-krotnie (sic!) do 0,5-1 promila. Rozwiązanie zostało więc na stałe i od dwóch lat załoga Spadiory może wybrać sobie wolny poniedziałek lub piątek.
Do wprowadzenia nielimitowanych urlopów Martę Lech-Maciejewską zachęciły z kolei dane z amerykańskiego rynku. Wynikało z nich, że pracownicy z urlopem bez limitów wcale nie biorą ich częściej niż inni pracownicy. "Więc z jednej strony to rozwiązanie daje pracownikom duże poczucie wolności, a z drugiej nie wpływa negatywnie na wyniki firm" - twierdzi kobieta. Podobne wnioski płyną z badania Luisa M. Arevalo i Caimina de Jonga. W artykule naukowym podkreślono jednak, jak ważna jest odpowiednia organizacja takiego systemu pracy. W Spadiorze pracownicy mogą wziąć dowolnie długi urlop, jedynym warunkiem jest znalezienie zastępstwa lub scedowanie obowiązków na inne osoby w firmie, które się na to zgodzą.
Z rozmowy z BI dowiadujemy się też, że długie urlopy są udzielane na wypoczynek, by pracownicy wrócili do pracy z nową energią. 45 dni wolnego na wyjazd na plażę to nie problem, ale na remont mieszkania? Na to szefostwo się nie zgodzi. Natomiast do urlopu wypoczynkowego nawet dokłada - 1 tys. na tydzień i 2 tys. zł na dwa tygodnie. Wszystkie kwoty właściciele firmy podają netto, bo to kwoty, które realnie dostają pracownicy i które ich interesują. W ZUS wszystko jest rozliczane jednak zgodnie z przepisami.
To nie jedyny dodatek, na jaki mogą liczyć pracownicy. Grudzień to najtrudniejszy miesiąc ze względu na święta Bożego Narodzenia. Na dwa tygodnie przed wigilią pracownicy nie mogą więc brać urlopu, by zrealizować wszystkie zlecenia. Ale w styczniu przysługuje im trzynastka, dodatkowa pensja, która raczej rzadko zdarza się w prywatnych firmach.
Właściciel Spadiory nie ukrywają, że w takiej organizacji pracy pomagają im zdywersyfikowane źródła przychodów, bo zarabiają jeszcze na influence marketingu. Nie kupują jednak narzekań przedsiębiorców na wysokie podatki. "Nie mogę słuchać utyskiwania polskich przedsiębiorców na podatki. W Polsce wcale nie ma wysokich podatków. Problemem jest to, że mamy mnóstwo dodatkowych opłat. Tu notariusz, tam PCC, 20 proc. od zysków kapitałowych. Natomiast opodatkowanie w Polsce wcale nie jest dramatyczne" - mówi Jan Lech.
Ponadto ich zdaniem, nie są to rozwiązania dla wszystkich. Skrócenie czasu pracy w całym kraju byłoby zdaniem Lech-Maciejewskiej niemożliwe. Jak wyjaśnia, taki tryb wymaga dużego zaufania do pracowników. Ponadto właścicielka firmy podkreśla, że zdaje sobie sprawę, iż w dużej organizacji urlop menstruacyjny mógłby być polem do nadużyć.
Generalnie jednak skrócenie czasu pracy przynosi korzyści. W lutym pojawił się raport, w którym podsumowano pilotaż czterodniowego tygodnia pracy w Wielkiej Brytanii. Wzięło w nim udział aż 61 firm i 2,9 tys. pracowników, było to więc największe takie badanie w historii. W rezultacie pilotażu 39 proc. pracowników deklarowało, że jest mniej zestresowanych, a 71 proc. wskazało, że na koniec eksperymentu czuło mniejsze wypalenie zawodowe. Badani zauważyli także spadek poziomu zmęczenia, niepokoju i mieli mniejsze problemy ze snem. Ponad połowa uczestników testu zwróciła uwagę na poprawę możliwości godzenia pracy z życiem domowym i towarzyskim. 15 proc. badanych wskazało, że za żadne pieniądze nie wróciłoby już do pięciodniowego tygodnia pracy.
Jednocześnie zalety z czterodniowego tygodnia pracy mieli zobaczyć także pracodawcy. Spośród 61 firm, które wzięły udział w badaniu, 56 nadal kontynuuje czterodniowy tydzień pracy, a 18 już się określiło, że to zmiana na stałe. Według autorów raportu rotacja pracowników spadła o ponad połowę, a przychody firm na eksperymencie nie ucierpiały. Co więcej, okazały się one średnio o 1,4 proc. wyższe niż na początku badania i o 35 proc. wyższe niż w analogicznym okresie w poprzednich latach (acz autorzy wskazują te liczby "tylko" na podstawie danych z 24 firm biorących udział w eksperymencie).
W Polsce skrócenie czasu pracy do 35 godzin od lat postuluje lewica, a w 2022 roku partie Lewica oraz Razem złożyły nawet w tej sprawie projekt w Sejmie. Postulat krótszego czasu pracy przebija się jednak coraz mocniej do mainstreamu, o czym świadczy m.in. deklaracja Donalda Tuska, który zapowiedział, że PO do wyborów będzie miała gotowy projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy.
Z kolei urlop menstruacyjny chcą wprowadzić posłanki Lewicy, które w połowie czerwca zaproponowały pakiet ustaw "Bezpieczna Polka". Na wzór Hiszpanii kobiety mające zaświadczenie o bolesnej menstruacji, miałyby prawo do pięciu dni pełnopłatnego urlopu w miesiącu. Posłanki Lewicy chcą też wprowadzić bezpłatne środki higieny w instytucjach publicznych, urzędach oraz szkołach. Jak podkreślają, ubóstwo menstruacyjne dotyczy wielu młodszych i starszych kobiet w Polsce.