Spotify, największy serwis oferujący dostęp do muzyki w chmurze, poszukuje nowego pracownika. Z ogłoszenia, które pojawiło się na stronach serwisu można wywnioskować, że nowa posada jest skrojona pod bardzo konkretną osobę.
Chodzi o Baracka Obamę, który miałby zostać "prezydentem playlist". Jak bowiem inaczej zrozumieć takie wymagania jak "ośmioletnie doświadczenie w kierowaniu narodem"?
Czytaj też: Ten znany muzyk chciał zniszczyć branżę. Był bliski celu.
Daniel Ek, prezes Spotify, zachęca na Twitterze Obamę do odpowiedzi na ogłoszenie. Ma ku temu podstawy, bo prezydent USA już kilkukrotnie współpracował z serwisem. W sierpniu ubiegłego roku opublikował własną playlistę. Polityk dobrze rozumie społecznościowy potencjał Spotify. I chętnie z niego korzystał.
Dlatego właśnie przyszła współpraca Obamy z muzycznym gigantem wcale nie musi być żartem.
Po zakończeniu prezydentury Barack Obama może pozostać przy polityce lub przejść do świata biznesu. Nie byłby pierwszym prezydentem, który zdecydował się na taki krok. Zarówno Herbert Hoover jak i Jimmy Carter oraz George Bush i jego syn po ustąpieniu z urzędu zostali biznesmenami.