Przejęcie Twittera przez Elona Muska trwało od miesięcy. I jak to w jego przypadku bywa, wiążę się z medialnym zamieszaniem. Kilka dni przed dopięciem transakcji, miliarder wszedł do siedziby firmy ze zlewem. Gdy już został właścicielem platformy, zwolnił kierownictwo najwyższego szczebla. Ogłosił też już pierwsze zmiany dla użytkowników.
W 2021 roku Twitter wprowadził usługęTwitter Blue. To płatna subskrypcja, która pozwala m.in. na edycję wpisów w niektórych krajach, czy daje dostęp do artykułów bez reklam. W maju tego roku jej cenę podniesiono z 3 do 5 dolarów. Elon Musk zapowiedział jednak spore zmiany w usłudze.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Pojawiały się plotki, że za subskrypcję i weryfikację autentyczności konta będzie trzeba płacić nawet 20 dolarów. Na co zareagował sam Stephen King, który stwierdził, że to jemu powinni płacić. Elon odpisał, że firma musi płacić rachunki i nie może w całości polegać na reklamach. Spytał też, co pisarz sądzi o opłacie w wysokości 8 dolarów?
Już następnego dnia, we wtorek Elon Musk odsłonił karty i przedstawił listę zmian w płatnej subskrypcji Twittera.
System panów i chłopów na Twitterze dla tych, którzy mają niebieski znacznik to g***o. Władza dla ludzi! Blue za 8 dol/msc.
- napisał Elon Musk. W serii wpisów wyjaśnił, że cena będzie dostosowana do siły nabywczej pieniądza każdego kraju.
Za tę cenę użytkownicy Twitter Blue uzyskają:
Musk o zmianach w płatnym Twitterze fot. Elon Musk Twitter
Reuters donosił 31 października za portalem Platformer, który powoływał się na dwie osoby bliskie sprawie, że zweryfikowane konto z niebieską odznaką będzie dostępne jedynie dla profili, które opłacają Twitter Blue. Wpis Muska nie rozwiewa wątpliwości dot. autentyczności kont, choć można przypuszczać, że je potwierdza. Odświeżanie systemu weryfikacji profilu jest bowiem na pewno wdrażane, o czym pisał na Twitterze sam Elon Musk. Ponadto w przywołanej wymianie zdań ze Stephenem Kingiem miliarder nie zaprzeczył, że za weryfikację konta trzeba będzie płacić.
Zyski pozyskane z Twitter Blue mają być przeznaczone m.in. na wsparcie twórców treści. Do tego wydawców, którzy będą współpracować z Twitterem obejmie jakaś forma paywalla. Osoby publiczne ponadto otrzymają dodatkowy znacznik, na podobieństwo tych, które mają już teraz politycy.
Jeśli działania Elona Muska kojarzą się wam z cyrkiem, to nie jest to przypadkowe. Sam miliarder zażartował bowiem: "Jeśli mam być szczery, pomysł pobierania opłat za zniewagi i kłótnie całkowicie ukradłem z Monty Pythona". W poście załączył skecz "Argument" z serialu, którego pełna nazwa to "Latający Cyrk Monty Pythona".
Oferta kupna Twittera przez Elona Muska została zaakceptowana w kwietniu. Opiewała na 44 miliardy dolarów. W maju przedsiębiorca wycofał się z oferty, przekonując, że Twitter nie przekazuje mu informacji o fałszywych kontach na portalu. W lipcu poinformował o wycofaniu się z zakupu, a Twitter pozwał miliardera. Na początku października miesiąca Elon Musk potwierdził gotowość zakupu Twittera za pierwotną cenę. Transakcję domknięto 27 października.