Elon Musk i Twitter to związek tak problemogenny, że nie nadążamy pisać newsów o kolejnych kontrowersyjnych doniesieniach zza Atlantyku. W ciągu ostatniej doby namnożyły się kolejne problemy - zarówno PR-owe, jak i finansowe. Pokrótce omawiamy najważniejsze z nich.
Po pierwsze, Twitter zablokował konto Jack’a Sweeney’a, dziewiętnastolatka z Florydy, który założył konto ElonJet na Twitterze. Profil pokazywał przeloty prywatnego odrzutowca Muska, a przed blokadą miał 500 tys. obserwujących. Zawieszono także prywatne konto Sweeney’a oraz wszystkie inne prowadzone przez niego profile na Twitterze - czytamy w "Wall Street Journal".
Ten zaskakujący ruch tłumaczył sam Elon Musk. Wyjaśnił, że Twitter będzie blokował wszystkie konta, które zamieszczają linki do stron z informacjami o lokalizacji w czasie rzeczywistym. Tłumaczono, że użytkownicy nadal mogą udostępniać własną lokalizację na żywo, ale nie mogą już tak postępować w przypadku lokalizacji innych. Przypomnijmy, że kiedy Musk przyjmował Twittera, zapowiadał przywrócenia w nim "wolności słowa".
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Konto "jakiegoś nastolatka Florydy" to jednak nie jest największy problem Twittera. Dużo większy niepokój może we włodarzach firmy budzić wynik najnowszego badania Insider Intelligence. Według przewidywań analityków Twitter może stracić 32 mln użytkowników w ciągu dwóch lat po przejęciu przez Elona Muska. Ludzie mają chcieć rezygnować z aplikacji ze względu na problemy techniczne i mowę nienawiści.
- Nie będzie jednego katastrofalnego wydarzenia, które kończy Twittera - mówiła w rozmowie z "The Guardian" główna analityczka Insider Intelligence, Jasmine Enberg. Internaci mają po prostu sukcesywnie rezygnować z platformy. Do końca 2024 roku przewiduje się, że liczba użytkowników w USA spadnie do 50,5 miliona, czyli najniższego poziomu od 2014 roku. W 2023 r. prognozuje się spadek liczby użytkowników o 4 proc., a w 2024 r. o kolejne 5 proc.
Dzieje się także w odniesieniu do innej firmy Muska, którą sam założył - Tesli. W tym tygodniu sprzedał kolejne 22 miliony jej akcji, o wartości 3,58 mld dolarów. Powód tej sprzedaży nie został ujawniony, ale wszystko wskazuje na to, że nie był planowany - donosi BBC.
Nieoficjalnie mówi się, że Musk może potrzebować dodatkowych funduszy, by obsłużyć dług zaciągnięty na kupno Twittera. Przypomnijmy, że Elon Musk przejął platformę za 44 mld dolarów, ale wygląda na to, że mógł był to dość mało opłacalny ruch biznesowy, bo sam Musk przyznaje, że firma traci 4 mln dolarów dziennie. Inwestorzy Tesli obawiają się, że tak duże zaangażowanie miliardera w Twittera pociąganie na dno jego inne biznesy, a ostatnie ruchy na giełdzie mogą być tego dowodem.