Notowana w głównym indeksie giełdy we Frankfurcie firma Wirecard poinformowała w czwartek (25.06.2020), że złoży do sądu w Monachium wniosek o ogłoszenie niewypłacalności. Wszystko wskazuje na to, że miliardy euro, jakie spółka rzekomo wypracowała w ostatnich latach, istnieją tylko na papierze. To jeden z największych skandali finansowych w Niemczech w najnowszej historii.
Jeszcze na początku czerwca firma przekonywała, że zewnętrzni audytorzy w końcu rozwieją wątpliwości, jakie od miesięcy pojawiały się wokół sprawozdań finansowych spółki. Stało się jednak inaczej. 18 czerwca audytorzy Ernst&Young odmówili zatwierdzenia rocznego raportu finansowego firmy tłumacząc, że nie była w stanie wiarygodnie udokumentować, gdzie znajduje się 1,9 miliarda euro, które figurowały w raporcie finansowym za miniony rok.
Środki miały być ulokowane na kontach dwóch banków w Azji. Poinformowały one jednak, że Wirecard nie jest nawet ich klientem, a dokumenty świadczące o założeniu depozytów to fałszywki.
Tego samego dnia z funkcji zrezygnował wieloletni prezes Wirecard Markus Braun, a prokuratura w Monachium wydała nakaz jego aresztowania. Mężczyźnie zarzuca się manipulacje rynkowe. W poniedziałek wieczorem Braun oddał się w ręce śledczych. Po przesłuchaniu i wpłaceniu 5 milionów euro kaucji został zwolniony.
Wirecard był jedną z najjaśniejszych gwiazd na giełdzie we Frankfurcie nad Menem. Firma, uchodząca za perłę w koronie niemieckiej branży FinTech, aspirowała do gry w pierwszej światowej lidze dostawców technologii finansowych. Jeszcze w ubiegły czwartek kurs akcji Wirecard sięgał 100 euro. Dziś, krótko po ogłoszeniu niewypłacalności, ich wartość spadła do 2,5 euro.
Niemieccy komentatorzy podkreślają, że sprawa Wirecard wyrządziła wielką szkodę zaufaniu do instytucji finansowych w Niemczech i samej giełdy. Tygodnik "Der Spiegel" pisał o "hańbie dla Niemiec" i całego nadzoru finansowego. Wiele osób zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że firma notowana wśród trzydziestu największych spółek na giełdzie we Frankfurcie posługiwała się fałszywymi danymi finansowymi i przez lata nikt tego nie wykrył.
Grupa Wirecard z siedzibą w Ascheim niedaleko Monachium jest globalnym dostawcą usług przetwarzania płatności i zarządzania ryzykiem. Firma obsługuje 25 tysięcy klientów na całym świecie w zakresie automatyzacji procesów płatności.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.