Mieszkańcy i turyści skarżą się na plagę komarów i sugerują odkomarzanie, a samorząd odmawia, tłumacząc, że może to negatywnie wpłynąć na ekosystem. Komary przylatują nad Morze Bałtyckie z Niemiec - kraju, gdzie odkomarzanie nie jest częstą praktyką.
Wiele nadmorskich miejscowości skarży się na uciążliwy problem, którym jest plaga komarów. Mieszkańcy twierdzą, że z owadami należy walczyć poprzez zwiększenie liczby przeznaczonych do odkamarzania środków owadobójczych. Ich entuzjazm studzi jednak samorząd Świnoujścia, który twierdzi, że głosy te są niezwykle egoistyczne. - Stosowanie środków chemicznych prowadzi do wytrucia innych owadów - mówi Radiu Szczecin Jarosław Jaz, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Od końca maja prowadzone było odkomarzanie w Świnoujściu, które polegało na niszczeniu larw owadów, a pojawienie się komarów na nowo, nie wynika z zaniedbań - wyjaśnia Jarosław Jaz.
- W ubiegłym roku na odkomarzanie w sezonie przeznaczonych zostało około 80 tysięcy złotych, w tym mamy 100 proc. środków więcej, czyli blisko 170 tysięcy złotych. Ta kwota jeszcze może wzrosnąć. Komary wylęgają się na terenie Lasów Państwowych, przylatują też z terenu Niemiec, gdzie odkomarzanie jest prowadzone dużo rzadziej - mówi rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Radni zalecają, by walczyć z komarami na własną rękę. Ich zdaniem wystarczy spray na komary, który aplikuje się bezpośrednio na skórę.
Komary to uciążliwe insekty, z którymi walczą ludzie na całym świecie. W Polsce, w wyniku ukąszenia komara, zyskujemy jedynie nieprzyjemną, swędzącą pamiątkę. Jednak komary w innych zakątkach świata, są zdolne do przenoszenia groźnej choroby - malarii.