Rakieta z sondą Chang’e 5, nazwaną od imienia chińskiej bogini Księżyca, wystartowała z wyspy Hainan na Morzu Południowochińskim w sobotę. We wtorek po południu polskiego czasu sonda wylądowała na naszym satelicie. Tym razem na jego "jasnej", widocznej stronie, a dokładnie na wulkanicznej formacji Mons Rümker, w rejonie określanym jako Oceanus Procellarum - Ocean Burz. Ogłosiła to chińska agencja informacyjna, która opublikowała zdjęcia pokazujące powierzchnię Księżyca i cień lądownika.
To nie jest pierwszy raz, kiedy Chiny wysyłają taką sondę na Księżyc, ale ta misja jest wyjątkowa. Chang’e 5 będzie teraz przez jeden księżycowy dzień - odpowiednik 14 dni ziemskich - zbierać próbki księżycowych skał i księżycowego pyłu.
To samo w sobie też nie byłoby jeszcze bardzo niezwykłe, ale Chińczycy chcą jeszcze te próbki dostarczyć na Ziemię, a tego nikt nie robił od ponad 40 lat. Jeśli im się to uda, Chiny staną się trzecim państwem, które będą mieć u siebie i badać część Księżyca - poprzednie dwa to oczywiście Stany Zjednoczone i Rosja - wtedy jeszcze jako ZSRR.
Jak dotąd ostatni byli Rosjanie, którzy w 1976 roku, w ramach misji Luna 24, przywieźli 200 gramów próbek księżycowej gleby, czyli regolitu. Chińczycy chcą zebrać około dwóch kilogramów próbek.
Po zakończeniu wiercenia i zbierania na satelicie sonda wróci na jego orbitę, gdzie czeka na nią kapsuła, która następnie zabierze "urobek" na Ziemię. Powrót planowany jest na połowę grudnia. Próbki mają posłużyć do lepszego poznania Księżyca, w tym do ustalenia jego dokładnego wieku.
Mają one zostać udostępnione do badań naukowcom z innych państw. Nie wiadomo, czy będą z nich mogli korzystać Amerykanie, bo Waszyngton nałożył ograniczenia dotyczące współpracy z Chinami w zakresie kosmosu. Ale też USA mają ponad 380 kilogramów własnych próbek, przywiezionych przez astronautów w czasie księżycowych misji w latach 1969-1972.
Chiny stały się bardzo mocną kosmiczną konkurencją dla innych, "tradycyjnych" potęg, w tym przede wszystkim dla Amerykanów. Od kiedy wysłały człowieka w kosmos w 2003 roku, stopniowo rozbudowują swoje możliwości technologiczne w tym zakresie.
Na Księżycu chińskie sondy lądowały już łącznie trzy razy, w tym w styczniu 2019 roku po jego "ciemnej", niewidocznej stronie - było to pierwsze takie lądowanie w historii. Plan zakłada też misje załogowe na satelitę Ziemi, a nawet, choć brak tutaj szczegółów, budowę księżycowej bazy. To samo ma zresztą zamiar zrobić NASA, choć ostatnie informacje wskazują, że zakładany na 2024 rok powrót człowieka na Księżyc może się opóźnić.
Chińczycy nie poprzestają na "bliskim" kosmosie. Od lipca leci na Marsa sonda wraz z łazikiem, który ma zająć się szukaniem tam wody. Dotrzeć ma w lutym przyszłego roku.