18 lutego 2021 łazik Perseverance bezpiecznie osiadł na powierzchni Marsa. Wydarzenie przeszło już do historii jako jedno z najbardziej spektakularnych (i najtrudniejszych) wyczynów związanych z eksploracją kosmosu.
Zanim jednak łazik osiadł na powierzchni planety, czekało go tzw. "siedem minut grozy", czyli 7-minutowa procedura lądowania składająca się z kilku etapów. Początkowo kapsuła z pojazdem hamowała w atmosferze przy wykorzystaniu osłony termicznej, później rozłożono spadochron, aby na koniec zmniejszyć prędkość silnikami rakietowymi i opuścić Perseverance na linach.
Spadochron łazika Perseverance - zdjęcie zrobione podczas lądowania na Marsie fot. NASA/JPL-Caltech
Po kilku dniach opublikowano zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, a także film przedstawiający niemal wszystkie fazy lądowania. Na materiałach wyraźnie widać spadochron, który ozdobiono kolorami białym i czerwonym. Początkowo mogło się wydawać, że barwy te zostały ułożone w zupełnie przypadkowy sposób.
NASA nie byłaby jednak sobą, gdyby dodatkowo nie podgrzała atmosfery wokół łazika i samego Marsa. Agencja już po zaprezentowaniu zdjęć przyznała, że takie ułożenie kolorów na materiale to nie przypadek. Zachęciła również do odszyfrowania wiadomości, która została na nim ukryta. Internautom udało się tego dokonać już kilka godzin później.
Jak zauważyli, gdy poszczególne kolory zamienimy na zera i jedynki, odczytamy zdanie "Dare Mighty Things" ("Odważ się na potężne rzeczy") zapisane systemem binarnym. To znane już hasło wykorzystywane w poprzednich latach przez NASA. Dodatkowo na zewnętrznych częściach spadochronu ukryto (również w systemie binarnym) współrzędne geograficzne siedziby Jet Propulsion Laboratory.
Co jednak ciekawe, informacji tych nie było na prototypowym spadochronie, który służył NASA do opracowania (i przetestowania) końcowej wersji jeszcze na Ziemi. Agencja najpewniej celowo umieściła przesłanie dopiero na ostatecznej wersji spadochronu, którego zdjęcia zobaczyliśmy już, gdy łazik był na Marsie.
Prototyp spadochronu dla Perseverance podczas testów w wielkim tunelu aerodynamicznym Fot. NASA
Warto wspomnieć też, że "Dare Mighty Things" zostało oczywiście wybrane nieprzypadkowo. Hasło stało się mottem zespołu pracującego w JPL nad budową i wysłaniem łazika Perseverance. Słowa te znajdują się również na ścianie w siedzibie centrum badawczego NASA, w którym pracuje zespół odpowiedzialny za Precy'ego. Ukrycie ich na spadochronie miało więc symboliczne znaczenie.
Co więcej, to niejedyne przesłanie, które NASA dostarczyła przy okazji na Marsa. Przed tygodniem informowaliśmy, że do łazika Perseverance przymocowana została tabliczka z trzema elektronicznymi chipami, na których zapisano imiona i nazwiska 11 mln osób z całego świata. Byli to entuzjaści kosmosu, którzy wzięli udział w zorganizowanej w 2019 roku edycji akcji "Send Your Name to Mars".
Na tabliczce, poza chipami umieszczono laserowo wygrawerowaną grafikę przedstawiającą Ziemię, Słońce i Marsa. Tu również ukryto przesłanie. Promienie Słońca układają się bowiem w napis "Explore as one" ("Eksplorujmy razem") zapisany w kodzie Morse’a.
Sama tabliczka to z kolei nawiązanie to słynnej Płytki Pioneera (zawierającej wizerunek kobiety i mężczyzny) wystrzelonej w kosmos w 1972 roku oraz złotych płyt (Voyager Golden Record) zawierających dźwięki i obrazy ziemskich kultur wysłanych w 1977 roku w ramach programu Voyager.
Co więcej, Perseverance w innym miejscu ma przykręconą blaszkę przedstawiającą wszystkie generacje łazików Marsjańskich. A skoro o nich mowa. I przy poprzednich misjach marsjańskich zdarzały się podobne "niespodzianki". Np. bieżnik kół łazika Curiosity zaprojektowano w taki sposób, aby zostawiał na marsjańskim piasku ślad "JPL" (skrót od Jet Propulsion Laboratory) również zapisany kodem Morse'a.
Zdjęcie koła łazika Curiosity - 2010 r. fot. NASA/JPL / Wikimedia / domena publiczna