Nie jest tajemnicą, że sytuacja związana z epidemią koronawirusa spowodowała znaczące obciążenie sieci w Europie. Osoby, które pozostały w domach mają znacznie więcej czasu, aby korzystać z internetu oraz oglądać seriale i filmy na platformach VOD, a to zużywa sporo transferu (szczególnie, gdy korzystamy z rozdzielczości 4K i Full HD).
Dlatego w zeszłym tygodniu Thierry Breton, unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego zwrócił się do platform stremingowych z prośbą o obniżenie jakości dostępnych multimediów. Pierwszy na wezwanie odpowiedział Netflix, który postanowił czasowo obniżyć jakość dostępnych na platformie filmów i seriali. Niedługo później na 30 dni domyślną jakość wideo (do rozdzielczości 480p) obniżył również YouTube.
Teraz do działań na rzecz "odkorkowania" sieci w Europie dołączyły kolejne platformy. Apple oraz Amazon zapowiedziały właśnie, że zmniejszą domyślną wartość przesyłu danych na terenie Europy w usługach Apple TV+ oraz Amazon Prime Video.
Założony przez Jeffa Bezosa gigant e-commerce przyznaje w oświadczeniu wysłanemu serwisowi Variety, że chcąc pomóc europejskim władzom stara się ograniczyć ilość danych przesyłanych przez sieć przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości wideo (poprzez mocniejsze kompresowanie materiałów).
Apple własnego oświadczenia nie wydał, ale - jak podaje 9to5Mac - rozdzielczość materiałów na platformie Apple TV+ spadła z 4K do 670p, czyli ponad trzykrotnie. Filmy są też znacznie gorszej jakości, bo zostały mocno skompresowane.
Obie firmy niestety nie zdradzają, jak długo będą ograniczać przesyłanie danych w Europie. Na razie nie wiadomo też, o ile zmniejszy się ilość danych odbieranych przez użytkowników obu platform. Jak informował wcześniej Netflix, jego działania pozwolą na redukcję przesyłu informacji o 25 proc.
The Next Web donosi, że w USA podobnych ograniczeń nie zastosowano.