Belgia będzie badać ścieki z samolotów przylatujących z Chin. Chodzi o COVID-19

Belgia będzie testować ścieki z samolotów przylatujących z Chin pod kątem nowych wariantów COVID-19. W ten sposób belgijskie władze chcą niezależnie badać sytuację w Chinach, gdzie gwałtownie rośnie liczba nowych zakażeń koronawirusem.

Badania ścieków pozwolą weryfikować, czy dane pochodzące z Chin są dokładne - wyjaśnił Steven Van Gucht, wirusolog z belgijskiego instytutu zdrowia publicznego Sciensano w rozmowie z Agencją Reutera. Tłumaczył, że Belgia zdaje sobie sprawę, iż niektórzy pasażerowie zakażeni COVID-19 mogą nie korzystać z toalety podczas lotów, dlatego nowe rozwiązanie "nie ma na celu śledzenia ludzi, ale niezależne śledzenie tego, co dzieje się w Chinach".

Chiny (zdjęcie ilustracyjne) Chiny po trzech latach zwalniają podróżnych z kwarantanny, a COVID szaleje

Chiny zmagają się ze wzrostem zakażeń COVID-19

Władze Belgii apelują również do podróżnych z Chin o przetestowanie się na obecność COVID-19, jeśli wykażą objawy siedem dni po przyjeździe. Na konferencji prasowej, na której ogłoszono zamiar testowania ścieków z samolotów z Chin, belgijski minister zdrowia Frank Vandenbroucke powiedział, że potrzebna jest ogólnounijna polityka wobec fali COVID-19 w Chinach.

Więcej o koronawirusie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Unijni urzędnicy ds. zdrowia przeprowadzą w środę rozmowy na temat skoordynowanej reakcji - wskazuje agencja Reutera. Władze na całym świecie nakładają lub rozważają ograniczenia dla podróżnych z Chin, w tym obowiązkowe testy na COVID-19.

Chiny (zdjęcie ilustracyjne) Chiny otworzyły granice, a reszta świata się boi. Rozważają ograniczenia

COVID-19 w Chinach. Polski rząd wprowadzi restrykcje? Otrzymaliśmy odpowiedź

Przypomnijmy, Chiny - mimo że w kraju gwałtownie rośnie liczba zakażonych koronawirusem - powoli porzucają politykę "zero COVID" i rezygnują z kolejnych obostrzeń. Władze zniosły m.in. obowiązek kwarantanny dla osób przybywających z zagranicy oraz od 8 stycznia przywrócą wnioski paszportowe dla obywateli, którzy chcą podróżować za granicę. W związku z tym niektóre kraje, takie jak Francja, Wielka Brytania, Włochy, Kanada i Australia, wprowadziły obowiązek testowania osób, które przylatują z Chin.

Decyzja chińskich władz zaniepokoiła inne kraje. COVID-19 zbiera bowiem w Chinach żniwo - jak już informowaliśmy na Gazeta.pl, w ciągu pierwszych trzech tygodni grudnia zaraziło się tam 248 mln ludzi, czyli 18 proc. populacji. Według Agencji Reutera Chiny doświadczają obecnie ponad 1 mln infekcji i 5 tys. zgonów dziennie. Podkreślmy jednak, że nie są to oficjalne dane, ponieważ oficjalnych statystyk już się tam nie podaje.

Chiny doświadczają wybuchu zakażeń koronawirusem po luzowaniu restrykcji. Oficjalnych danych brak, wiele państw wymaga testów na koronawirusa od osób przylatujących z Chin. Chiny w centrum uwagi. Szefowa MFW mówi o "pożarze buszu"

Gazeta.pl zapytała Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny, czy w Polsce również zostaną podjęte jakieś działania. Resort zdrowia odpowiedział krótko: "Obecnie nie przewidujemy wprowadzenia ograniczeń. Ale na bieżąco monitorujemy sytuację".

Dłuższą odpowiedź otrzymaliśmy od Głównego Inspektoratu Sanitarnego. "Obecna sytuacja COVID-19 w Chinach jest wynikiem nagłego odejścia przez ten kraj od realizowanej wcześniej niezwykle restrykcyjnie polityki 'zero zakażeń' COVID-19. W chwili obecnej w Chinach mamy więc do czynienia z nałożeniem się na sezon jesienno-zimowy epidemii wyrównawczej COVID-19" - podkreślił rzecznik prasowy GIS Szymon Cienki.

"Kraje Unii Europejskiej uważnie monitorują rozwój sytuacji w Chinach, w szczególności w zakresie ewentualnego pojawienia się w tym kraju nowych wariatów wirusa. Należy bowiem zauważyć, że w sytuacji braku ograniczeń w poruszaniu się na terenie Unii Europejskiej, ewentualne działania wobec osób przybywających z Chin powinny mieć charakter skoordynowany. Inicjatywę ustawodawczą w zakresie ewentualnego wdrożenia takich środków w Polsce posiada Rada Ministrów" - zaznaczył.

"W chwili obecnej u wszystkich osób chorych na COVID-19 organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej prowadzą wywiady epidemiologiczne, obejmujące również kwestie pobytu za granicą. Prowadzimy ponadto monitoring wariantów SARS-CoV-2 (sekwencjonowanie genomu wirusa), który pozwala zidentyfikować pojawianie się nowych wariantów" - dodał rzecznik GIS w odpowiedzi na pytania redakcji portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Rosati z covidem na sali sejmowej? Pytamy Sławomira Neumanna
Więcej o: