Komisja Europejska zażądała od Czech zniesienia nadzwyczajnych kontroli całej wołowiny sprowadzanej z Polski. Potwierdziła to w rozmowie z Polskim Radiem rzeczniczka Komisji Anca Paduraru. Dodała, że w poniedziałek komisarz do spraw zdrowia wysłał list w tej sprawie do czeskich władz.
Chodzi o kontrole wprowadzone po wykryciu salmonelli w polskim mięsie i obowiązki nakładane na wszystkich operatorów, by przedstawiali pełną dokumentację wraz z certyfikatami. Już wcześniej rzeczniczka Komisji mówiła, że środki podejmowane przez kraje członkowskie dotyczące żywności muszą być proporcjonalne do zagrożenia. W opinii Komisji, czeskie kontrole są przesadzone.
Czytaj też: "Nielegalny magazyn prowadził Krecik" - Ardanowski mocno do czeskiego odpowiednika ws. mięsa
Co więcej, zdaniem ekspertów wpływają one negatywnie na sytuację na rynku wewnętrznym, są działaniami dyskryminującymi i powinny być zniesione. Jeśli Czechy nie zniosą kontroli, wtedy Komisja poprosi, by tą sprawą zajęły się państwa członkowskie i to one wymusiły zmianę decyzji.
Sytuacja polskich eksporterów mięsa skomplikowała się kilka tygodni temu, po emisji reportażu "Chore bydło kupię" w programie Superwizjer TVN. Czeski minister rolnictwa Miroslav Toman podchodził ze szczególnym sceptycyzmem do zapewnień polskiej strony o dobrej jakości naszego mięsa. Zapewniał, że czeskie służby nie cofną się przed niczym, nawet przed pełną blokadą importu, by chronić własnych konsumentów.