Zgodnie z Kodeksem pracy, każdemu pracownikowi zatrudnionemu na etacie przysługuje pełnopłatne wolne, tj. urlop. W zależności od stażu pracownika jest to 20-26 dni. Zaległy urlop nie może zostać zamieniony na równowartość w pieniądzach z jednym wyjątkiem. Rekompensata za niewykorzystane wolne może zostać bowiem wypłacona w przypadku, gdy umowa o pracę została rozwiązana.
Jeśli nie skorzystaliśmy z pełnej puli urlopowej w 2020 roku, to zaległy urlop w 2021 roku, jak zawsze należy wykorzystać najpóźniej do 30 września. Liczy się data rozpoczęcia wypoczynku, ważne jest więc tylko to, by jego pierwszy dzień przypadał na czwartek 30.09.2021 roku.
Zaległy urlop jednak nie przepadnie, jeśli nie wykorzystamy go w tym czasie. Wciąż mamy do niego prawo, a zgodnie z kodeksem pracy, roszczenia te przepadają dopiero po trzech latach. Jeśli jednak nie wykorzystamy urlopu, nasz pracodawca naraża się na wysokie kary, nawet do 30 tys. złotych.
Zgodnie z Kodeksem pracy, pracodawca może wysłać nas na przymusowy urlop tylko w szczególnym przypadku. Jako że niewykorzystane przez pracownika wolne dla szefostwa może się wiązać z grzywną, to po ich stronie leży przypomnienie pracownikowi, by ten zaplanował wypoczynek do 30 września. Dopiero jeśli taka prośba nie została wysłuchana, to pracodawca może sam wyznaczyć termin urlopu dla pracownika. Jeśli jednak pracodawca chce nas wysłać na przymusowy urlop (bo mamy niewykorzystane dni), a wcześniej nas nie prosił o jego zaplanowanie, to łamie prawo i naraża się na grzywnę.
Taką wykładnię przedstawiają prawnicy, ale inne zdanie ma Główny Inspektorat Pracy.
Przepis art. 168 Kodeksu pracy stanowi, że urlopu zaległego należy pracownikowi udzielić najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego. W takim przypadku (zaległego urlopu - red.) pracodawca nie ma obowiązku uzgadniania z pracownikiem terminu wykorzystania urlopu, lecz musi udzielić mu urlopu w terminie określonym w przywołanym wyżej przepisie. W wyroku z dnia 24 stycznia 2006 r., sygn. akt I PK 124/05, Sąd Najwyższy stwierdził jednoznacznie, że pracodawca ma prawo wysłać pracownika na urlop zaległy nawet bez jego zgody
- poinformowała TVN 24 rzeczniczka GIP, Danuta Rutkowska.
Oprócz prawników inną opinię ma także Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza, który uważa, że błędne jest powoływanie się GIP na wyrok Sądu Najwyższego. Ten dotyczył bowiem udzielania zaległego urlopu w okresie wypowiedzenia z pracy.