Pracownicze Plany Kapitałowe i Pracownicze Plany Emerytalne weszły w życie niemal dwa lata temu. W ten sposób rząd chce zwiększyć emerytury Polaków i przekonać ich do oszczędzania. Pracownicy bowiem wkładają do PPK tylko 2 proc. pensji, 1,5 proc. dokłada pracodawca, a swoje dorzuca też państwo w postaci rocznej premii w wysokości 240 zł.
Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju podał liczby, jakie przez dwa lata od startu osiągnęło PPK.
No i jest. Liczba oszczędzających z firmą w PPK i PPE przekroczyła dzisiaj 3 mln. Jest już 2,38 mln uczestników PPK i 0,63 mln PPE. Aktywa w PPK to już 6,44 mld zł. PPK - najlepszy z możliwych sposób oszczędzania w PL. Kieruj się faktami, nie stereotypami
- napisał Marczuk.
Dziwić może ton postu Marczuka, który wskazuje na świętowanie sukcesu PPK, podczas gdy raczej trudno o nim mówić.
Do PPK przystępują bowiem automatycznie wszystkie osoby, które mają umowę o pracę. Z programu można się wypisać, co Polacy czynią masowo. Po czwartym etapie wdrożenia PPK pozostało w nim jedynie 28,8 proc. pracowników - wynika z czerwcowych danych Polskiego Funduszu Rozwoju. Od tego czasu do programu przystąpiło kolejne 80 tys. osób.
Z PPK wypisują się nawet pracownicy budżetówki. Jak wynika z danych zgromadzonych przez ekonomistę Rafała Mundrego z PPK zrezygnowała większość pracowników ZUS, Ministerstwa Finansów czy Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Kancelarii: Premiera, Prezydenta, Sejmu i Senatu. Polacy nie ufają PPK.
Ponadto rozmowie z Gazeta.pl dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego stwierdził, że dane o blisko 29-procentowej partycypacji są naciągane. PFR porównuje je bowiem do ok. 8 mln pracowników z firm z zawartą umową o prowadzenie PPK, podczas gdy program miał być dostępny dla 11,5 mln osób. Firmy, w których nie ma chętnych do przystąpienia do PPK, nie zawierają umowy. Do statystyk więc nie są wliczane przedsiębiorstwa, które zatrudniają w Polsce łącznie kilka milionów osób, a wskaźnik partycypacji wynosi w nich 0 proc. Jak wynika z danych pozyskanych od PFR, do programu nie przystąpiło 680 tys. firm. Gdyby wliczyć zaginione 3,5 mln pracowników, wskaźnik partycypacji spadłby do mniej więcej 20 proc.
Liczby, jakie osiągnęło po dwóch latach PPK, są więc raczej marne i świadczą o problemach programu. Gdy projektowano PPK, zakładano, że w programie zostanie 75 proc. uczestników. Tymczasem mniej więcej tyle osób z niego rezygnuje.
Po aferze z OFE i problemach ZUS Polakom trudno jest ponownie zaufać rządowi, że nie sprzeniewierzy odkładanych pieniędzy.
O tym, czy warto zostać w PPK, pisaliśmy w TUTAJ. Decyzję warto oprzeć na odpowiedziach na trzy pytania:
pozostać w PPK czy się wypisać? grafika: Marta Kondrusik